Adrian Stańczak dwa sezony temu sięgnął z akademikami po Puchar Challenge, zapisując się trwale w annałach polskiej siatkówki. Po zakończeniu sezonu zrezygnowano jednak pod Jasną Górą z jego usług i długo wszystko wskazywało na to, że wychowanek klubu z Radomia zakończy swoją przygodę z siatkówką. Dopiero pod koniec września Stańczak zakotwiczył w lidze czeskiej.
- Po zakończonym sezonie w Częstochowie, w którym zdobyliśmy Puchar Challenge tak się złożyło, że przez długi okres czasu nie mogłem znaleźć klubu. Dopiero w październiku udało się związać z czeskim Volejbal Brno, przy pomocy osób związanych z klubem z Częstochowy. Muszę powiedzieć, że dla mnie było to bardzo ciekawe doświadczenie życiowe. Gra w innej lidze i możliwość spojrzenia na to z nieco innej perspektywy. Do tego dochodziły nieco inne treningi i poznanie nowych ludzi. Traktuje ten rok bardzo pozytywnie. Nabrałem nowego doświadczenia i myślę, że powinno to zaprocentować również na ten sezon - zapewnia 27-letni libero.
[ad=rectangle]
W zeszłym sezonie Stańczak wraz z Camperem Wyszków okazał się z kolei najlepszy na zapleczu PlusLigi. 27-latek był wyróżniającym się zawodnikiem zespołu Jana Sucha. - Do Wyszkowa trafiłem dzięki trenerowi Janowi Suchowi, z którym miałem już przyjemność współpracy w Radomiu kilka lat. Znał moją fachowość i podejście do sportu. Sezon okazał się bardzo udany, bo wygraliśmy ligę. Fajnie się złożyło, bo cała grupa była bardzo związana i zżyta ze sobą. Wszyscy wiedzieliśmy o co gramy i krótko mówiąc polubiliśmy się. Myślę, że głównie dzięki temu i doświadczonemu trenerowi potrafiliśmy wygrać z takimi drużynami, jak Banimex Będzin, Cuprum Lublin, czy ekipą z Siedlec. Dysponowały one bardzo silnymi składami - tłumaczy.
Dwa sezony temu akademicy w pełnym dramaturgii dwumeczu pokonali warszawską Politechnikę i wywalczyli Puchar Challenge. Kilka tygodni później mogli pójść za ciosem i wywalczyć piąte miejsce w lidze, które podtrzymałoby ponad dwudziestoletnią tradycję występów akademików na arenie międzynarodowej. Lepsza okazała się wtedy jednak drużyna z Bydgoszczy. - Prowadziliśmy wtedy 2:0 w meczach z ekipą z Bydgoszczy i nie potrafiliśmy postawić kropki nad "i". Pamiętam doskonale te mecze i też ich żałuję, bo fajnie byłoby podtrzymać passę gry w pucharach - wspomina Stańczak, któremu na całe życie zapadnie w pamięci finałowy dwumecz z Inżynierami.
- Było to jedno z moich najważniejszych i najlepszych przeżyć w życiu. W ogóle współpraca z tak utytułowanymi zawodnikami, jak Dawid Murek, czy Krzysztof Gierczyński, którzy wciąż grają na bardzo wysokim poziomie, to była ogromna przyjemność. Powstała wtedy w ogóle fajna ekipa. Miło wspominam wszystkich tamtych zawodników. Teraz otwieramy trochę inną historię, bo w ostatnich dwóch latach drużyna grała z różnym skutkiem o utrzymanie. Chcemy w nadchodzącym sezonie trochę polepszyć swój statut i piąć się w górę, a także przywracać blask częstochowskiej siatkówce - wyjaśnił zawodnik.
Stańczak, choć ma na karku 27 lat, będzie jednym z bardziej doświadczonych zawodników w kadrze AZS na kolejny sezon. Wiązać się to będzie z dodatkową odpowiedzialnością. - Wygląda na to, że będę jednym ze starszych zawodników i swoim doświadczeniem będę chciał pomóc kolegom, żeby jak najszybciej weszli w tą profesjonalną siatkówkę i radzili sobie z problemami. Mam nadzieję, że w połączeniu Michałem Bąkiewiczem, czy Bartkiem Janeczek stworzymy silną ekipę, która będzie w stanie walczyć z teoretycznie lepszymi drużynami i powalczy o wysokie lokaty. Oczywiście chciałbym zaprezentować się z jak najlepszej strony - zapewnia były gracz m.in. Camperu Wyszków, czy Jadaru Radom.
Nadchodzący sezon PlusLigi zapowiada się niezwykle interesująco. W poczet siatkarskiej elity przyjęto bowiem MOS Banimex Będzin oraz Cuprum Lubin, które bardzo aktywnie działają na rynku transferowym. - Na pewno wiele emocji czeka nas w nadchodzącym sezonie. Rywale solidnie się wzmacniają, ale mocno wierzę w nasz zespół. Przy pracy trenera i sztabu szkoleniowego na pewno będziemy w stanie nawiązać walkę i sprawić niejedną niespodziankę - puentuje Adrian Stańczak.