Choć gospodarzom nie udało się urwać nawet seta w meczu inaugurującym nowy sezon PlusLigi, to nikt z kieleckich siatkarzy nie zamierza długo rozpamiętywać porażki z Cerrad Czarnymi Radom. - Wynik jest na pewno niekorzystny dla nas, styl też pozostawia wiele do życzenia, ale myślę, że nie powinniśmy się za bardzo martwić tym meczem, bo był on dopiero pierwszy, a wiadomo, że inauguracje rządzą się swoimi prawami - powiedział Bartosz Kaczmarek.
[ad=rectangle]
W szeregach przebudowanego Effectora było widać m.in. brak zgrania, przez co rywale dostali kilka punktów "za darmo". - Na pewno jest dużo niedociągnięć, ale wydaje mi się, że były one podyktowane stresem tego pierwszego spotkania - stwierdził. Kaczmarek przypomniał, że równie nieudany start ekipa Dariusza Daszkiewicza zanotowała w poprzednich rozgrywkach. - W tamtym sezonie też podobnie zaczęliśmy, przegrywając w podobnych rozmiarach tyle, że w Warszawie. Nasza gra z meczu na mecz jednak się rozkręcała i graliśmy dużo lepiej.
Zawodnicy ze świętokrzyskiego tak naprawdę nie mieli w niedzielny wieczór zbyt wielu argumentów, dzięki którym byliby w stanie przeciwstawić się rywalowi. - Radom był bardzo dobrze dysponowany. W każdym elemencie sprawowali się lepiej od nas, więc chyba można powiedzieć, że zabrakło nam wszystkiego - kontynuował swój komentarz.
Wspomniana wcześniej AZS Politechnika Warszawska będzie rywalem Effectora w drugiej kolejce. "Inżynierowie" pokonali po pięciosetowym boju Transfer Bydgoszcz, i z całą pewnością będą chcieli wywalczyć punkty również we własnej hali. - Mamy nadzieję, że zagramy dużo lepiej, nie patrząc nawet na to gdzie jedziemy. Musimy uporządkować swoją grę, a przeciwnikiem zajmiemy się później - zakończył 23-latek.