Łukasz Wiśniewski: Wszyscy wiedzieli, że to my byliśmy faworytem tego spotkania
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozegrała w tym sezonie pierwszy mecz w swojej hali. Po drugiej stronie siatki stanęło Cuprum Lubin, i to właśnie ta drużyna zapisała sobie na koncie zwycięstwo 3:2.
Anna Zimoń
Przed meczem mało kto przypuszczał, że to właśnie lubinianie wyjdą zwycięsko z tej konfrontacji. Obeznana w plusligowych rozgrywkach ZAKSA przez pierwsze dwa sety pozostawała w cieniu beniaminka z Lubina. - Nie możemy zaczynać meczu 2:0. Nie umniejszając zawodnikom z Lubina, wszyscy wiedzieli, że to my byliśmy faworytem tego spotkania i powinniśmy byli to udowadniać od samego początku na boisku. Niestety, tak nie było - przyznaje Łukasz Wiśniewski. Kędzierzynianin zauważył również, jakie były największe mankamenty w grze jego zespołu. - Najbardziej zabrakło nam mocnej zagrywki, natomiast my sami mieliśmy dużo problemów w przyjęciu i to bardzo mocno rzutowało na naszą grę.
Kędzierzynianie mimo nieudanego początku spotkania, podjęli walkę, i doprowadzili do tie-breaka. Decydująca faza meczu okazała się szczęśliwa dla drużyny z Lubina, która wygrała 15:11. - Umówmy się, ten jeden punkt nas naprawdę nie cieszy - nie krył swojego niezadowolenia środkowy ZAKSY.
Na spotkanie z ZAKSĄ czeka już aktualny mistrz Polski, Skra Bełchatów. Początek meczu już o 14.45 w nadchodzącą niedzielę. - Mam nadzieję, że wyjdziemy, zagramy dobrą siatkówkę i pokażemy 100 procent swojej aktualnej formy - skwitował Wiśniewski.