Świąteczne odśnieżanie wydarzeń roku: Asseco Resovia Rzeszów i jej ławka obfitości

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Jeszcze przed wywalczeniem wicemistrzostwa kraju wiadome było, że w ekipie z Podkarpacia nie pozostanie Peter Veres. Wraz z nim odeszli Grzegorz KosokWojciech Grzyb oraz Mateusz Masłowski. Z kolei w ich miejsce sprowadzono Rafała BuszkaDawida DryjęMichała Żurka oraz międzynarodowe wzmocnienie Marko Ivovicia oraz Russella Holmesa.
Tego typu obrót transferowej karuzeli sprawił, że w składzie wicemistrzów Polski znalazło się aż 6 klasowych zagranicznych zawodników (Olieg Achrem nie jest brany pod uwagę ze względu na polskie obywatelstwo). Nauczeni doświadczeniem, wszyscy z dystansem i zaciekawieniem obserwowali rozwój ligowych wydarzeń. Początek sezonu Resovia rozegrała koncertowo pewnie krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. Jednak grudzień okazał się przełomowy. Dołek Pasów, którego obecnie pozostały śladowe ilości, był jak co roku przejawem sezonu reprezentacyjnego oraz "schodzenia" siatkarzy z formy. Tymczasem za dotychczasowy punkt kulminacyjny problemów natury kadrowej można uznać uraz Dawida Konarskiego.

Wykluczenie z gry polskiego atakującego skomplikowało dotychczasową koncepcje rzeszowskiego zespołu. Pomijając fakt braku nominalnego atakującego, mogącego być zmiennikiem Jochena Schoepsa, jak nigdy wcześniej limit obcokrajowców nie był tak uciążliwy. Jak dotąd przy konieczności roszad w składzie wynikających ze słabszej dyspozycji jednego z zawodników, na placu gry musiało dojść do sporych zmian, a wraz z gorzej spisującym się siatkarzem musiał zejść prezentujący się przyzwoicie. Wszystko po to, aby utrzymać liczbę wymaganych Polaków na boisku.

Po 16. kolejkach PlusLigi trudno wyobrazić sobie wyjściowy skład bez Fabiana Drzyzgi, Piotra Nowakowskiego czy świetnie spisującego się ostatnio młodego środkowego Dawida Dryji. To sprawia, że poza boiskiem ląduje między innymi ostatni zdobywca Ligi Światowej - doświadczony Russell Holmes. Z kolei drugi z Amerykanów, swego czasu otwarcie mówił o tym, że nie podoba mu się fakt ciągłego stania w kwadracie rezerwowym i jest głodny gry. Niedawno spekulowano o tym, że Lotman miałby przejść do rywala z Kędzierzyna-Koźla. Andrzej Kowal zakończył polemikę o przejściu przyjmującego mówiąc, że niezgodne z logiką jest oddanie konkurencji swojego dobrego siatkarza i, że na każdego przyjdzie czas by zaprezentować swoje umiejętności, na Lotmana również.

Taki obrót spraw jak najbardziej pozytywnie świadczy o klubie, ponieważ udowadnia, że to nie nazwiska, a umiejętności stawiane są na pierwszym miejscu. Jednak czy w takim wypadku, warto wydawać pieniądze na siatkarskie "gwiazdy"? To pytanie od dawien dawna towarzyszy zespołowi z Podkarpacia, a sytuacja, jaka wynikła z kontuzji Konarskiego i limitu obcokrajowców jedynie pogłębia dyskusję.

Choć temat ławki Asseco Resovii można uznać za temat rzekę, obecnie mogłoby się wydawać, że zarówno przed szkoleniowcem Pasów, jak i samymi siatkarzami, stoi większe wyzwanie, niż połączenie Polaków z obcokrajowcami w jeden dobrze funkcjonujący kolektyw. Owym wyzwaniem jest większa PlusLiga i jej terminarz - Liga nie zwalnia tempa, później nadejdzie styczeń, który ponownie przyniesie konieczność grania co trzy dni, terminarze sprawią, że tylko w jednym tygodniu nie zagramy dwóch spotkań. To jest niewiarygodnie szybka liga, jeszcze w czymś takim nie uczestniczyłem, ale musimy dać sobie radę - twierdzi trener Resovii Andrzej Kowal.

To, co dla wielu może być uważane za słabość podkarpackiej ekipy, może po raz kolejny okazać się jej siłą w końcówce sezonu. Po wyleczeniu wszystkich kontuzji i powrocie na boisko Achrema, bogaty skład jedynie może urozmaicić wachlarz zagrań podopiecznych trenera Kowala.

Chcę sprowadzić mistrzostwo z powrotem do Rzeszowa - rozmowa z Paulem Lotmanem, przyjmującym Asseco Resovii Rzeszów

Czy Asseco Resovii po raz kolejny uda się utrzeć nosa sceptykom rzeszowskich ruchów transferowych?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×