Mecz prawdy dla MKS-u Banimex Będzin? Roberto Santilli: Nasza praca dopiero się rozpoczęła

Po tym jak Tygrysy pokonały ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, do arcyważnej konfrontacji z AZS-em Częstochowa przystąpią w lepszych nastrojach. Czy podopieczni Roberto Santilliego utrzymają dobry poziom gry?

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Beniaminek z Będzina niezmiennie plasuje się w dolnej części tabeli PlusLigi. Receptą na poprawienie nie tylko wyników zespołu, ale przede wszystkim jego gry była zmiana na stanowisku szkoleniowca, Damiana Dacewicza zastąpił bowiem Roberto Santilli.

Nowy trener z marszu przystąpił do pracy ze swoimi podopiecznymi, a ta przyniosła efekt w poprzedniej ligowej kolejce. MKS Banimex Będzin podejmował wtedy ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i był skazywany na porażkę, mimo problemów rywali. Tydzień wcześniej Zagłębiacy rozegrali bodaj najgorsze spotkanie w bieżącym sezonie, gdy bez walki przegrali 0:3 z Lotosem Treflem Gdańsk.
W ciągu 9 dni dzielących spotkanie z Lotosem Treflem i ZAKSĄ Tygrysy przeszły imponującą metamorfozę, ich gra nabrała charakteru, a oni sami ambitnie walczyli do końca o każdą piłkę. MKS pokonał kędzierzynian 3:2, w dodatku po naprawdę dobrej grze. - To było zwycięstwo pracy, którą wykonaliśmy w ostatnich dwóch tygodniach nad motywacją, wymazaniem z pamięci złych doświadczeń, zebranych przez drużynę w trakcie sezonu. Szukaliśmy nowego startu, więc postanowiliśmy zmienić elementy zarządzania zespołem na boisku i w jego ustawienie - powiedział po cennym zwycięstwie Roberto Santilli.

Dzięki pokonaniu ZAKSY będzinianie w lepszych nastrojach mogą przystąpić do arcyważnej dla nich konfrontacji z AZS-em Częstochowa. Obie ekipy sąsiadują ze sobą w tabeli, Akademicy wyprzedają swoich przeciwników o cztery punkty, mając na koncie o jedną wygraną więcej. Parafrazując znane powiedzenie, jedno zwycięstwo lepszych czasów nie czyni, lecz lider MKS-u do starcia z AZS-em podchodzi z optymizmem.

- Cieszy styl w jakim zagraliśmy. Widać, że potrafimy grać, tylko musimy utrzymywać ten styl gry w dłuższym okresie czasu. W spotkaniu z ZAKSĄ nam się to udało i wygraliśmy, wiadomo że rywale mają swoje problemy, ale my nie patrzyliśmy na to. Wiedzieliśmy, że mamy szansę wygrać i to zrobiliśmy - przyznał Mikołaj Sarnecki.

Piątkowe starcie będzie pojedynkiem zespołów, którym w bieżącym sezonie wiedzie się nie najlepiej, ale oba w minionej kolejce zanotowały ważne wygrane (MKS pokonał 3:2 ZAKSĘ, a AZS 3:0 Lotos Trefl). - Przede wszystkim w piątek będziemy mieli szansę, żeby dogonić Akademików w tabeli, jeśli triumfujemy. Mam nadzieję, że nam się to uda, że utrzymamy tryb pracy jakim ostatnio trenowaliśmy i zwyciężymy - podkreślił Sarnecki.

Spotkanie w Częstochowie zapowiada się jako mecz walki. Kluczem do zwycięstwa MKS-u będzie utrzymanie dobrej gry na równym poziomie na przestrzeni całego pojedynku. Czy pokonanie ZAKSY było tylko przyjemną odskocznią od gorzkiego bytu beniaminka w PlusLidze? To się okaże, jednak drużyna zapewnia, że nie złoży broni do ostatniego gwizdka. - Nie wolno myśleć, że nasza praca jest już skończona, ona się dopiero rozpoczęła - zaznaczył trener Santilli.

Spotkanie pomiędzy AZS-em Częstochowa a MKS-em Banimex Będzin odbędzie się w piątek 23 stycznia, początek zaplanowano na godzinę 18.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×