Biało-Czerwoni nie mogą zaliczyć piątkowego spotkania do udanych. Podopieczni Andrzeja Kowala wyraźnie przegrali z reprezentacją Estonii, nie nawiązując walki w żadnym z elementów. Najsłabiej w szeregach Polaków funkcjonowało przyjęcie, a przeciwnicy posłali na polską stronę aż dziewięć asów serwisowych.
[ad=rectangle]
- Estończycy zagrali zdecydowanie lepsze spotkanie od nas. Widać, że nasi przeciwnicy nieźle czuli się w tym meczu, a my niestety niekoniecznie. Nie zdołaliśmy przełamać dobrze dysponowanych rywali. Zespół z Estonii zasłużenie wygrał z nami pierwszy pojedynek - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyjmujący, Adrian Buchowski.
Porażka z kadrą Estonii była pierwszą, jaką reprezentacja Polski poniosła w tegorocznej edycji Ligi Europejskiej. Do tej pory Biało-Czerwoni wygrali cztery mecze, pokonując Austriaków oraz Duńczyków. Podopieczni Gheorghe Cretu wciąż pozostają bez porażki. - Wynik wskazuje, że był to nasz najtrudniejszy rywal. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale wierzę w to, że najważniejsze spotkania jeszcze przed nami. Po rozegraniu meczów grupowych, priorytetem dla nas będzie dobre zaprezentowanie się w Final Four w Wałbrzychu - dodawał zawodnik.
W sobotę Polacy po raz drugi zmierzą się w Parnawie z Estończykami. Mecz będzie doskonałą okazją do rewanżu za piątkową, bolesną porażkę 0:3. - Przede wszystkim w sobotę musimy zagrać swoją siatkówkę. W pierwszym pojedynku z Estończykami nie pokazaliśmy tego na co nas stać. Myślę, że najważniejszym jest znaleźć swoją grę i realizować założenia taktyczne. Moim zdaniem sobotni mecz może wyglądać zupełnie inaczej - zakończył Adrian Buchowski.
Z Parnawy
Natalia Bugiel