Łukasz Polański: Pokazaliśmy, że jak równy z równym możemy walczyć z Resovią

AZS Częstochowa przegrał z Asseco Resovią Rzeszów, ale w pierwszych dwóch setach, Akademicy pokazali, że z wyżej notowanymi rywalami mogą walczyć jak równy z równym.

W porównaniu do poprzedniego sezonu w AZS-ie Częstochowa doszło do kadrowej rewolucji. W zespole pozostało tylko dwóch siatkarzy: Rafał Szymura i Adrian Stańczak. Przez ostatnie dziesięć tygodni zawodnicy częstochowskiego klubu przygotowywali się do rozgrywek, a pierwszy egzamin przyszedł na starcie z Asseco Resovia Rzeszów.

Akademicy jeszcze przed meczem zapowiadali, że będą chcieli wykorzystać zmęczenie rywali i walczyć o sprawienie niespodzianki. Pierwszego seta częstochowianie wygrali po grze na przewagi. Jednak w kolejnych partiach goście byli lepiej dysponowani i odnieśli zasłużone zwycięstwo.

Wydawało się, że wygrana w pierwszej partii doda skrzydeł siatkarzom AZS-u. Taki rezultat inauguracyjnej odsłony podziałał mobilizująco na mistrzów Polski. - Koncentracja siadła, bo w pierwszym secie pokazaliśmy, że możemy walczyć z rywalami jak równy z równym. Wiadomo, że oni mają inne cele mają i większy budżet. Chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony i zostawić jak najwięcej serca na boisku - powiedział środkowy AZS-u, Łukasz Polański.

Polański mecz rozpoczął w kwadracie dla rezerwowych, ale w trakcie meczu pojawiał się na boisku głównie na zagrywkę. Szansę gry w większym wymiarze otrzymali Michał Szalacha i Bartosz Buniak. Zdaniem środkowego przyczyną porażki była obniżona koncentracja. - Zaczęliśmy popełniać głupie błędy, a to się nam do tej pory nie zdarzały. W meczach kontrolnych przed sezonem graliśmy na bardzo małej liczbie błędów w ataku i dobrze graliśmy na kontrze - przyznał Polański.

W dwóch ostatnich partiach to rzeszowianie byli stroną dominującą i odnieśli pewne zwycięstwo. - Być może zeszło powietrze, być może to wina koncentracji. Tak jak mówiłem wcześniej, przed sezonem nie popełnialiśmy tylu głupich błędów. Kilka piłek było do zupełnie innego zagrania. Myślę, że serce, które zostawiliśmy, pozytywnie wpłynie na następne mecze i od kolejnego spotkania będziemy odnosić zwycięstwa - zadeklarował siatkarz Akademików.

Źródło artykułu: