Jacek Kasprzyk zapowiada rewolucję w kobiecej siatkówce. "Chcemy wrócić do lat świetności"

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Zakładając, że Klub Polska powstałby w najbliższym czasie, kiedy można byłoby spodziewać się efektów?

- To jest kwestia dwóch czy trzech lat. Utworzenie Klubu jest możliwe już od sezonu 2017/2018. Tego roku potrzebujemy, by solidnie przygotować projekt. Trzeba znaleźć miejsce i środki. Wiadomo, że te dziewczyny powinny zarabiać jakieś pieniądze. Poprzez moje wieloletnie doświadczenie z działalności w strukturach Akademickiego Związku Sportowego optuję, by powiązać projekt z wyższą uczelnią. Wówczas dziewczyny nie tylko będą mogły grać w stałym składzie, ale otrzymają także szansę na kontynuowanie edukacji. Wiem, jak to ważne w przypadku kontuzji, czy innych okoliczności niepozwalających na profesjonalne uprawianie sportu. Takie rozwiązanie taką alternatywę stwarza. Generalnie trzeba również zacieśnić współpracę z Akademickim Związkiem Sportowym, tak by jak najliczniejsza grupa absolwentek i absolwentów naszych Siatkarskich Ośrodków Szkolnych mogła uczestniczyć w rozgrywkach uczelnianych i zdobywać jednocześnie wykształcenie. Trzeba wszystko uczynić, by przy siatkówce zatrzymać, jak najwięcej osób. Tu, jako wieloletni działacz AZS mogę wiele pomóc. Bez względu na to, jak potoczą się ich życiowe losy, siatkówka niech zawsze będzie dla nich pierwszym wyborem.

Przy okazji poprawiłaby się samodyscyplina.

- Zdecydowanie. Za dużo czasu też rozleniwia człowieka. Sport porządkuje życie, uczy dyscypliny i pracy w grupie.

Klub Polska jest jeszcze jednak odległą wizją, bo przed sobą mamy rok olimpijski, a nasze siatkarki w Rio nie wystąpią. Są jakieś plany na to, co będzie się działo w tym sezonie reprezentacyjnym?

- Siatkarki już są, Jacek Nawrocki to wszystko poukłada. Planem na ten rok jest trenowanie w bardzo dużym wymiarze czasowym, czyli praktycznie od pierwszych dni maja, do końca września. To jest prawie 150 dni na zgrupowaniach. W siatkówce żeńskiej brakuje treningu, doświadczenia z boiska. Najlepiej się te elementy szlifuje się na parkiecie. Zabezpieczyliśmy na ten cel środki, więc będziemy chcieli, żeby dziewczyny poddały się ostremu reżimowi treningowemu a jak się mu poddadzą, to efekty przyjdą. Praca, praca i praca - to jedyna droga do perfekcji.

Czy szykują się jakieś zmiany w kwestii PlusLigi i Orlen Ligi? Pojawiają się głosy, że są one potrzebne.

- Na pewno ligi powinny zostać otwarte. Jesteśmy po rozmowach zarządu ligi i z radą nadzorczą. Na przykład Orlen Ligę rozszerzymy, a za rok zmniejszymy, bo spadnie za dużo zespołów, więc dojdzie do barażu. Oczywiście muszą zostać spełnione warunki: hala, finanse, wtedy będzie można uzyskać awans sportowy. Wprowadzony kilka lat temu i obowiązujący system uczestnictwa w rywalizacji w najwyższych klasach rozgrywkowych nie był to wymysłem PLPS, ale oczekiwaniem środowiska, bo siatkówka lubi cierpliwość. Musiał zostać zagwarantowany okres na zbudowanie tak solidnej drużyny, jak i trwałego finansowania przez sponsora. Połączenie tych elementów wymagało 2-3 lat. Przy wcześniejszym systemie spadków i awansów sponsorzy często nie chcieli inwestować w klub, który awansował. Zazwyczaj po sezonie beniaminek spadał. Jednak jest różnica poziomów między I ligą a Orlen Ligą czy PlusLigą. Większość klubów w najwyższych klasach rozgrywkowych osiągnęło stabilność sportową, organizacyjną i finansową, więc jeśli środowisko oczekuje by otworzyć możliwość sportowej rywalizacji o Orlen Ligę i PlusLigę, to uczynimy wszystko, by do tego doprowadzić.

Co z drużynami, które nie spełnią kryterium pięciu zwycięstw w sezonie zasadniczym? W zeszłym sezonie Pałac Bydgoszcz miał jedną wygraną, ale ostatecznie pozostał w lidze. W tym podobna sytuacja jest z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

- Trzeba mieć mniej niż pięć zwycięstw i zająć ostatnie miejsce. Jeżeli jednak drużyna w sezonie zasadniczym wygrała dwa mecze, tak jak KSZO w tym roku, a teraz wygrała z Legionovią, która była na 9. miejscu, to jeśli zwycięży po raz drugi, to powalczy o miejsca 9-10, wówczas nie będzie w Orlen Lidze ostatnia. Generalnie w regulaminie jest zapis, że możemy skorzystać z klauzuli minimum "pięciu wygranych", ale nie musimy. Takie są reguły.

Jeżeli będzie taki problem, że drużyna nie spełni tego wymogu, przy rozszerzeniu taki klub będzie mógł się utrzymać?

- W ciągu dwóch tygodni będą odpowiednie decyzje rady nadzorczej a w ślad za tym działania zarządu PLPS. Kluby, które złożyły akces zostaną "zbadane" przez firmę audytową. Ocenie podlegać będą kwestie finansowe, sportowe i infrastruktura. Sprawdzone zostaną także słabsze kluby PlusLigi i Orlen Ligi. To pozwoli na dokonanie optymalnego porównania. Jeśli ktoś wymaganych warunków nie będzie spełniał zostanie usunięty z najwyższej klasy rozgrywkowej, natomiast ten z I ligi wypełniający regulaminowe wymogi, zostanie dokooptowany. Nawet przy dotychczasowych regułach uczestnictwa w rywalizacji w najwyższych klasach rozgrywkowych.

Rozmawiała Dominika Pawlik.

Zobacz wideo: #dziejesienazywo: Walka o Igrzyska - brak awansu byłby tragedią
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×