Trudno powiedzieć, by tegoroczny Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej rozpoczął się sportowo z wysokiego C. Frekwencji na trybunach Hali Centrum w Dąbrowie Górniczej nie pomogło nawet rozdawanie biletów darczyńcom Fundacji Kropla Życia, dlatego meczową atmosferę musiał ratować klub kibica miejscowego MKS-u. Wspomniana grupa wykazała się szacunkiem i pamięcią, skandując na cześć Nicoli Negro, byłego trenera Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza, a obecnie szkoleniowca rumuńskiego CSM Bukareszt. Włoch odwzajemnił z uśmiechem pozdrowienia.
Zespoły rywalizujące w pierwszym meczu memoriału były dalekie od najlepszej dyspozycji, ale ich walka należała do ciekawych. Dąbrowianki z każdą kolejną akcją nabierały luzu i pewności siebie, dzięki czemu Helena Horka i Regan Scott coraz częściej kończyły swoje akcje. Nic dziwnego, że pierwszy set zakończył się wysoką wygraną Zagłębianek (25:17). W kolejnej partii rumuński obrońca Pucharu Challenge wzmocnił siłę ataku i pewnie utrzymywał prowadzenie. Polski zespół był w stanie mu zagrozić do momentu, gdy Scott i Tamara Kaliszuk nie dały rady w przyjęciu serwisów przeciwniczek. To właśnie one były kluczowe dla losów drugiego seta, wygranego przez CSM.
Gospodynie zrewanżowały się w dalszej odsłonie starcia, choć po drodze nie wyrzekły się autowych zagrań, a blok nie zawsze był szczelny. Wystarczyło, by Helena Horka obudziła się w odpowiednim fragmencie seta (25:21). Ożywienie po stronie gości z zagranicy sprawiło, że doszło do otwartej wymiany ciosów, podczas której rzadko kiedy dochodziło do serii udanych obron. Czujnością na siatce wykazała się wtedy Kamila Ganszczyk, to ona zapoczątkowała punktową serię swojej ekipy po drugiej przerwie technicznej i blokiem zakończyła rywalizację.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - CSM Bukareszt 3:1 (25:17, 21:25, 25:21, 25:15)
Tauron MKS: Horka, Castiglione, Ganszczyk, Sobolska, Scott, Kaliszuk, LEmańczyk (libero)
CSM: Milovits, Luković, Pirv, Rosca, Koolhas, Charuk, Carocci (libero) oraz Cartuasu, Medić
ZOBACZ WIDEO: Brak możliwości awansu Lokomotivu pokazuje słabość dyscypliny
W drugim meczu pierwszego dnia memoriału zespół z Frydek-Mistek, który w ostatniej chwili dołączył do obsady turnieju w Dąbrowie Górniczej, dość wprawnie przeciwstawiał się sile faworyta z Odincowa. Dość zaskakująco drużyna z Czech wygrała pierwszego seta, choć bardziej trafne będzie stwierdzenie, że to kadra Wadima Pankowa go przegrała na własne życzenie. Rosjanki szybko odpowiedziały na ten cios, wygrywając drugą partię do osiemnastu.
Senność panująca w Hali Centrum musiała wpłynąć na zespół z Superligi, który znów oddał sporo pola słabszemu rywalowi (9:14). Ekipa z Polką Agnieszką Mitręgą w składzie wykorzystywała niemal każdą okazję na zapunktowanie i to pozwoliło jej na ugranie drugiej partii. Ospała i niedokładna gra piątego zespołu rosyjskiej ekstraklasy sprawiała, że na poczynania Zariecza patrzyło się z coraz większym trudem, natomiast próby Pavelkovej i Strbovej podrywały nielicznych kibiców do dopingu. Tym większym zaskoczeniem było odrobienie przez Zariecze trzech piłek meczowych, walka na przewagi i zwycięstwo (28:26).
Okazało się, że Frydek-Mistek wcale nie opadł z sił, Czeszki dzielnie stawiały opór rywalkom. Jednak ostatecznie dwa punkty trafiły do kadry trenera Pankowa, głównie dzięki poprawionej grze blokiem.
Zariecze Odincowo - TJ Sokol Frydek-Mistek 3:2 (23:25, 25:18, 21:25, 28:26, 15:10)
Zariecze
: Romanowa, Barczuk, Lazarenko, Małygina, Dibrowa, Nazarowa, Kurosowa (libero) oraz Salikowa, Jurinskaja, Jaroszik, Sperskaite
TJ Sokol: Uhrova, Pavelkova, Mitręga, Strbova, Holisova, Radivojevicova (libero) oraz Vasinova I., Vasinova K.