Polonijny klub został w tym sezonie pierwszym od lat reprezentantem Anglii w europejskich pucharach w siatkówce. IBB Polonia Londyn po zdobyciu dubletu w kraju postanowiła spróbować swoich sił w rozgrywkach międzynarodowych i choć jej pierwszy kontakt z Pucharem Challenge CEV okazał się bolesny, ambitny zespół nie zamierzał się poddawać, zwłaszcza że miał okazję pokazać się polskiej publiczności.
Włodarzom IBB Polonii Londyn udało się bowiem zorganizować rewanż 1/16 turnieju w Bełchatowie. Wszystko dzięki trwającej od 2013 roku współpracy z PGE Skrą. Do niedzieli wydawać się mogło, że "domowy" mecz z węgierskim Fino Kaposvar będzie tylko smutną formalnością, ponieważ niedoświadczony mistrz Anglii przegrał pierwsze starcie wyraźnie 0:3 (-21, -18, -20). Wyspiarze pokazali jednak, że wcale nie stracili nadziei na awans.
W pierwszym secie rewanżowego starcia londyńczycy szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie i nie oddali rywalowi inicjatywy nawet na moment. W drugiej fazie seta dominowali już niepodzielnie, a wyraźnie zaskoczony zespół z Węgier absolutnie nie miał sposobu na powstrzymanie ofensywy IBB Polonii. Dopiero w drugiej partii siatkarze Fino potrafili się postawić, prowadzili nawet trzema oczkami, ale i tym razem musieli uznać wyższość rywali.
Dyspozycja drużyny z Kaposvaru z partii na partię była jednak coraz lepsza, co zaowocowało zdecydowanym (do 19) zwycięstwem w trzeciej odsłonie. Triumf w czwartym secie dałby Węgrom awans, ale prowadzony przez Piotra Grabana zespół ze stolicy Anglii nie zamierzał zmarnować swojej szansy na historyczny awans, choć długo sytuacja na parkiecie nie układała się po jego myśli. W kluczowym momencie, po drugiej przerwie technicznej, dopingowani z trybun przez gwiazdy PGE Skry i ich kibiców siatkarze z Wysp Brytyjskich odskoczyli na kilka punktów i doprowadzili do złotego seta.
ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: wrzeszczałam z bólu wniebogłosy, wiedziałam, że to koniec
Decydująca dla losów rywalizacji odsłona długa obfitowała w wyrównaną wymianę ciosów, ale po zmianie stron sprawy w swoje ręce wziął Derek Guimond, rezerwowy, który wszedł na zmianę zadaniową i swoim serwisem wprowadził olbrzymie zamieszanie po stronie przeciwników, zmuszając ich do kosztownych błędów. Bohater końcówki pole zagrywki opuścił dopiero przy stanie 14:10, pozwalając skończyć mecz dobrym atakiem przyjmującemu Michaiłowi Stojewowi. Najlepiej punktującym zawodnikiem całego meczu został ich kolega z zespołu - Rumun Marius Ciortea (19).
Tym samym pasjonująca przygoda "polskiego" mistrza Anglii w europejskich rozgrywkach trwa dalej, a w kolejnej fazie Pucharu Challenge CEV IBB Polonia zmierzy się ze zwycięzcą pary: Lausanne UC - Draisma Dynamo Apeldoorn.
IBB Polonia Londyn - Fino Kaposvar 3:1 (25:17, 25:22, 19:25, 25:19)
Złoty set: 15:10
dla IBB Polonii
IBB Polonia Londyn: Raynaud, Smith, Nicholson, Stojew, Kisielewicz, Ciortea, Saller (libero) oraz Adam, Guimond, Dalrymple.
Fino Kaposvar: Nagy, Bozoki, David, Keen, Bogoly, Vajda, Deak (libero) oraz Kalmar, Szabo.
Pierwszy mecz: 3:0 dla Fino Kaposvar
Awans: IBB Polonia Londyn.