PZPS jest na ostatniej prostej w kwestii wyboru następcy Stephane'a Antigi. Liczą się już tylko trzy kandydatury: Radostin Stojczew, Mauro Berruto i Ferdinando De Giorgi i to jeden z nich zostanie nowym szkoleniowcem reprezentacji Polski. Były wielokrotny reprezentant naszego kraju ma swojego faworyta.
- Najmądrzejszą decyzją ze strony związku będzie wybranie trenera, który będzie rządził silną ręką. Taki jest już nasz narodowy charakter, że potrzebujemy lidera z lekkim rysem dyktatorskim, jak Raul Lozano. Ten model sprawdza się najlepiej, moim zdaniem - oświadczył Krzysztof Ignaczak. I jego zdaniem ten charakter cechuje najbardziej ze wszystkich kandydatów Radostina Stojczewa.
- Wiele o nim słyszałem od zawodników, którzy z nim pracowali i on ma moim zdaniem najlepszy charakter do objęcia posady szkoleniowca Biało-Czerwonych - powiedział legendarny polski libero. - Podobny charakter ma Mauro Berruto, ale jest za dużo zaszłości pomiędzy nim a naszymi reprezentantami. Wszyscy pamiętamy jego butne i agresywne zachowanie z czasów, kiedy prowadził reprezentację Włoch. Dlatego nie chciałbym, żeby był selekcjonerem Polaków. Wielu z nas do tej pory żywi urazę w stosunku do Berruto, bo to on był prowokatorem, a potem próbował zrzucić winę na nas. Jednak uważam, że to między nimi dwoma rozegra się końcowa walka o posadę nowego szkoleniowca - przyznał Ignaczak.
Były zawodnik przyznał, że to charakter i osobowość powinny być decydujące przy wyborze, bo warsztat i umiejętności trenerskie wszyscy kandydaci mają podobne - bardzo wysokie. - Myślę, że każdy z nich ma doświadczenie i gotowy plan, jak pracować z Biało-Czerwonymi, żeby osiągnąć sukces. Mamy mocną ligę i perspektywiczną młodzież, teraz trzeba tylko poukładać reprezentację i naprawić błędy, które popełnił Antiga - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Jacek Magiera: Potrzebujemy "resetu" przed starciem z Ajaksem (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Tylko jeden z trzech kandydatów, De Giorgi, pracuje w PlusLidze i ogląda na co dzień większość polskich zawodników. - Z jednej strony to jest atut, bo wszystkich dobrze zna. Z drugiej jednak jest związany z kilkoma z nich i z klubem, a to zawsze budzi pewien niepokój w kwestii obiektywnych wyborów. Można by się obawiać, że będzie darzył większą sympatią i faworyzował tych graczy, z którymi pracuje w ZAKSIE. To jest pewne ryzyko - ocenił Ignaczak, który uważa, że drużynie narodowej potrzebne jest szerokie otwarcie na nowych zawodników.
- Dlatego lepiej by było, jak by przyszedł ktoś z zewnątrz, kto będzie zupełnie obiektywnie patrzył na wszystkich. I żeby wszystkim powołanym dawał szansę grania na początku, a nie wybierał tych, których zna - dodał.
Przed Polakami i ich nowym trenerem ważny turniej w przyszłym roku, bo będą gospodarzami mistrzostw Europy. - Zwykle w pierwszym roku pracy szkoleniowca osiągamy sukces, bo wszyscy zawodnicy chcą się pokazać z jak najlepszej strony i bardziej się starają. Wtedy wszyscy mają jeszcze poczucie "otwartej furtki" i wiarę w to, że mogą za swoją dobrą pracę być nagrodzeni grą w szóstce. Z upływem czasu ta wiara przygasa - powiedział libero.
- Reprezentacja jest czymś zupełnie innym niż klub - stwierdził Ignaczak. - W klubach często jest duża dysproporcja umiejętności między pierwszą a drugą szóstką, rywalizacja jest mniejsza, a wybory łatwiejsze. W drużynie narodowej to jest znacznie trudniejsze, mamy w Polsce wielu świetnych graczy na równym poziomie i wszyscy powinni dostać szansę - przypomniał.
Aleksander Powietkin vs Bermane Stiverne! Oglądaj walkę o tymczasowy pas mistrzowski WBC w wadze ciężkiej w sobotę o 17:00 w Eleven Sports na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, Toya czy Netia.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Umowa dla Fefe już leży u prawnika, a pan Papke raczył sobie dziś żartować z nas wszystkich w radiowej audycji. Nikt Czytaj całość