Łuczniczka - ZAKSA: trenerski debiut Dragana Mihailovicia. Mistrz Polski zepsuje święto?

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Do niedawna starcie Łuczniczki z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle nie budziło w sympatykach ekipy znad Brdy większych emocji. W ostatnim czasie sporo się jednak zmieniło. Zakontraktowanie Dragana Mihailovicia ma bowiem odmienić bydgoszczan.

Przez ponad pół sezonu siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz rozczarowywali fanów swoją postawą. Zarząd klubu był jednak bardzo cierpliwy i mimo serii porażek, deklarował pełne poparcie dla Piotra Makowskiego. Czarę goryczy przelało dopiero niepowodzenie na własnym parkiecie z Effectorem Kielce 2:3. Po nim, klub postanowił dokonać zmiany na stanowisku szkoleniowca. Jak się okazało, posunięcie przyniosło oczekiwany efekt, bowiem pod wodzą Mariana Kardasa zespół znad Brdy odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie, pokonując MKS Będzin 3:2. Szkoleniowiec, który zaliczył zaskakująco udany debiut, w konfrontacji z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle powróci jednak do roli asystenta. Zespół, po raz pierwszy poprowadzi bowiem Dragan Mihailović.

- Zaproszenie do współpracy Dragana ma na celu sprawienie, aby w tym sezonie ugrać więcej, ale też rozważyć budowanie składu i filozofię zespołu na kolejne rozgrywki - powiedział prezes klubu Piotr Sieńko po podpisaniu umowy z nowym szkoleniowcem.

Dla trenera z Bałkanów rywal, przeciwko któremu zadebiutuje na nowym stanowisku, wydaje się być wymarzony. W grodzie nad Brdą nikt bowiem nie liczy na sprawienie niespodzianki, jaką byłoby urwanie choćby punktu ekipie mistrza Polski, prowadzonej przez selekcjonera drużyny narodowej Ferdinando De Giorgiego. Tym bardziej, że przed kilkoma dniami kędzierzynianie udowodnili, że są zespołem mocnym nie tylko sportowo, ale również psychicznie. Trzy sety w ligowej konfrontacji z GKS-em Katowice rozstrzygały się bowiem na przewagi, a mimo to, Benjamin Toniutti i spółka nawet na moment nie pozwolili sobie na chwilę słabości, triumfując do zera. W tej sytuacji trudno oczekiwać, że bydgoszczanie zdołają powiększyć punktową zdobycz kosztem lidera rozgrywek.

Historia spotkań obu ekip również przemawia zdecydowanie na korzyść gości, którzy triumfowali w 18 z 25 meczów. Przed dwoma laty bydgoszczanie pokazali jednak, że są w stanie zaskoczyć przeciwników. W pamiętnym meczu fazy play-off sezonu 2014/2015, decydującym o zajęciu 5. miejsca, drużyna prowadzona przez Vitala Heynena odrobiła straty z pierwszego pojedynku, wygrywając w rewanżu 3:0 i rozstrzygając na swoją korzyć złotego seta. Powtórzenie takiego scenariusza w środowy wieczór wydaje się być jednak mało prawdopodobne.

Łuczniczka Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle środa, 22 lutego 2017 r. godz. 18.00

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Źródło artykułu: