Jakub Bednaruk: Zespół dowiedział się tuż przed meczem

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

W 26. kolejce PlusLigi stołeczna drużyna niespodziewanie pokonała Cerrad Czarnych Radom w derbach Mazowsza 3:1. Po raz pierwszy od wielu tygodni grę warszawiaków poprowadził Paweł Zagumny.

Po trzech porażkach z rzędu, z czego dwóch z rywalami niżej notowanymi tabeli PlusLigi, mało kto wierzył, że zawodnicy ONICO AZS-u Politechniki Warszawskiej będą w stanie nawiązać walkę z bardzo dobrze sobie radzącą ekipą z Radomia. A jednak niespodziewanie to Inżynierowie odnieśli zwycięstwo na Torwarze i oddali Cerrad Czarnym Radom tylko seta.

- Niezmiernie się cieszę z tego zwycięstwa. Zawsze miło jest wygrać, ale w derbach Mazowsza ma to dodatkowy smak. Nie mogę się doczekać, jak sobie siądziemy w wakacje z moim przyjacielem Robertem (Pryglem - przyp. red.) na rybach i będziemy wspominać - śmiał się Jakub Bednaruk.

W wyjściowej szóstce ku zaskoczeniu wszystkich pojawił się Paweł Zagumny, który od miesięcy leczył kontuzję i mówiło się o tym, że raczej nie wróci na boisko w tym sezonie.

- Mam nadzieję, że to mu w żaden sposób nie zaszkodzi i dostanę jutro telefon, że wyspał się, odpoczął i wszystko jest dobrze z jego zdrowiem. Paweł trenował z nami dopiero od tygodnia, ale chyba ani razu w takim wymiarze, jak zagrał w meczu. Spotkanie z Radomiem było dla niego fizycznie cięższe niż wszystkie jego mecze i treningi od pojedynku w Jastrzębiu w połowie grudnia. Staramy się z nim cackać, żeby jakoś funkcjonował - przyznał trener Inżynierów.

ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis mistrza Włoch. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Wywarliśmy presję na rywalach od pierwszej do ostatniej piłki, oni tego nie wytrzymali i to był klucz do sukcesu - ocenił mecz trener. Przyznał też, że drugim kluczem do sukcesu była obecność Zagumnego na boisku w wyjściowym składzie. - To nie była długo analizowana decyzja. Wstałem rano i tak mnie tknęło. Przyszedłem na rozruch i oświadczyłem Gumie: dziś grasz w szóstce, a on na to: ok. Zespół dowiedział się w szatni tuż przed meczem - dodał.

Zwycięstwo z Czarnymi to kolejna po PGE Skrze nieoczekiwana wygrana stołecznej ekipy nad wyżej notowanym przeciwnikiem. Jednocześnie warszawscy siatkarze potrafią przegrywać w złym stylu mecze z teoretycznie słabszymi rywalami.

- Możemy utrzymać poziom naszej gry tylko ze zdrowym Pawłem Zagumnym. Jeżeli jego nie ma, to ja sam nie mam pojęcia jaki mecz nam wyjdzie. Janek Firlej to jest świetny chłopak i na pewno będzie grał w siatkówkę, ale jest bardzo młody. Trudno oczekiwać, żeby dawał drużynie taki spokój i pewność, jak Guma. Na pewno jesteśmy za każdym razem dobrze przygotowani taktycznie i fizycznie, ale czasem na boisku robimy mimo to głupoty. Dziś tych głupot było bardzo mało, proszę zwrócić uwagę, jak niewiele zrobiliśmy błędów w ataku czy w przyjęciu - stwierdził po spotkaniu szkoleniowiec.

Komentarze (0)