Tomasz Kalembka: Nie jesteśmy dziećmi gorszego Boga
- Mam takie zdanie, że większość PlusLigowych drużyny trenuje mniej więcej podobne elementy siatkarskie. To nie jest tak, że najlepsi w lidze trenują na kosmicznym, nieosiągalnym poziomie albo wykonują jakieś szalenie trudne ćwiczenia. Najważniejsze jest przygotowanie fizyczne, zaangażowanie i właśnie strefa mentalna. Cieszę się, że trener stawia duży nacisk na to ostatnie, sam wiem po sobie, że to bardzo ważna sprawa. Widzi się zawodników, którzy na treningu zagrywają piłkę dziesięć razy z rzędu z prędkością sto kilometrów na godzinę, bez żadnego błędu. A kiedy przychodzi do meczu, mają problem z dobrym serwisem. To nie jest kwestia umiejętności, bo nikt w jeden dzień nie zapomina, jak się zagrywa!
Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy- Każdy z nas zrobił w tym duży postęp i sporo się pozmienialiśmy przez ostatni rok. W końcu wszyscy w lidze próbują przecież coś poprawiać: w technice, podejściu do gry... Zresztą trener przestrzegał nas bardzo mocno przed myślami typu "wygraliśmy w Rzeszowie, urwaliśmy punkt Skrze, jest fajnie i przyjemnie". Od pierwszego dnia okresu przygotowawczego do ostatniego dnia sezonu mamy poprawiać swoje umiejętności i nastawienie do wykonywanej pracy.
Piotr Gruszka nie bał się za pośrednictwem mediów otwarcie was krytykować po słabym meczu. W czterech ścianach szatni trenerska "suszarka" jest równie bolesna?
- Nie, przez cały sezon bodajże raz się zdarzyło, że trener wybuchnął w szatni. To raczej na treningach zdarza się , że podchodzi do nas ostrzej, ale podczas spotkań i w trakcie przerwy po drugim secie jest spokojny i analizuje na chłodno. Mówi tylko o rzeczach ważnych i potrzebnych, bez wprowadzania nerwowości.
A więcej jest w tym przekazywaniu wiedzy monologu czy dialogu?
- Patrząc na drużynę... więcej monologu. Czasami Sierhij Kapelus wda się z trenerem w małą dyskusję i to nic dziwnego, obaj przecież znają się z Bielska-Białej. Poza tym Sierhij rozegrał swoje w karierze i ma prawo do własnego zdania. A nam pozostaje branie jak najwięcej z tego, co przekazuje nam trener ze swojego doświadczenia boiskowego. Wiadomo, nazwisko Gruszka, jego osiągnięcia, bycie kapitanem reprezentacji Polski... To sporo znaczy, taka osoba nie musi budować autorytetu, bo już go posiada.
Człowiek z Dąbrowy Górniczej dostaje nagrodę Złotego Buka dla najlepszego siatkarza klubu ze stolicy Górnego Śląska...
- To jest bardzo duża ironia losu. Do tego pochodzę z dzielnicy, gdzie wszyscy kumple od małego kibicują Zagłębiu Sosnowiec, a hala GKS-u mieści się w dzielnicy fanów Ruchu Chorzów! Ale dla nikogo z moich znajomych nie jest to problemem, trochę śmiejemy się z tego. Poza tym nigdy nie byłem wielkim kibicem piłki nożnej.