Mateusz Czunkiewicz: Wkradło się zmęczenie

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

W 27. kolejce PlusLigi drużyna z Bydgoszczy, Łuczniczka, przegrała 2:3 z Lotosem Trefl Gdańsk, choć prowadzili 2:1 w setach. W ostatnich dwóch partiach gdańszczanie byli wyraźnie lepsi.

Zawodnicy Łuczniczki Bydgoszcz po wygraniu trzeciej partii byli już bardzo blisko dopisania sobie trzech punktów, ale goście z Trójmiasta potrafili rozstrzygnąć dwa ostatnie sety na swoją korzyść. - Bardzo dobra seria Damiana Schulza zadecydowała o tym, że nie udało nam się wygrać w czwartej partii. Damian zasłużenie został MVP tego spotkania. Mieliśmy mały przestój, wkradło się w szeregi zespołu zmęczenie. W pewnym momencie wiedzieliśmy już, że nie będziemy w stanie odrobić tych strat, więc próbowaliśmy się "nakręcić" przed piątą partią. Niestety tie break nam nie wyszedł tak jak tego chcieliśmy , ale mimo wszystko możemy się cieszyć z jednego punktu, wyrównanej walki i tego, że kibice mogli obejrzeć dobry mecz - podsumował Mateusz Czunkiewicz.

W poprzedniej kolejce podopieczni serbskiego trenera zagrali fatalne spotkanie w Bełchatowie. W sumie zdobyli zaledwie 37 małych punktów, co jest rzadko spotkanym wynikiem w PlusLidze. - Łatwo się pozbieraliśmy po tym laniu. To był szybki mecz i szybko o nim zapomnieliśmy. Wyszliśmy na boisko skoncentrowani na spotkaniu z Lotosem, nie myśląc w ogóle o tym co było - powiedział libero.

Czunkiewicz gra w Bydgoszczy na wypożyczeniu z Lotosu Trefl Gdańsk, więc spotkanie 27. kolejki miało dla niego dodatkowy smaczek. - Wiadomo, że czuję pewien sentyment do tego zespołu i chociaż do każdego meczu staram się podchodzić tak samo, to w meczach z Lotosem Treflem Gdańsk chcę się pokazać z jak najlepszej strony. Rozmawiałem z Andreą przed tym meczem i jest zadowolony z tego sezonu w moim wykonaniu, Nasz nowy trener też jest zadowolony, więc obaj moi trenerzy są zadowoleni - uśmiechnął się młody zawodnik.

ZOBACZ WIDEO: Mamed Chalidow znów wielki: byłem żądny krwi

Komentarze (0)