Ostatnie spotkanie GKS-u Katowice w pewnym sensie było streszczeniem całego sezonu. Ślązacy pokazali, że potrafią walczyć, zostawiają serce na boisku, ale wciąż zdarzają im się przestoje typowe dla drużyny, która nie ma wielkiego doświadczenia w najwyższej klasie rozgrywkowej. Katowiczanie wygrali mecz rewanżowy z ONICO AZS Politechniką Warszawską 1:3, ale przegrali złotego seta. - Myślę, że to był fajny mecz. Kibice oglądali walkę z obu stron. Było dużo emocji, pojawiła się nawet czerwona kartka (śmiech). Okazało się, że chłopaki z Warszawy byli lepiej przygotowani do rywalizacji. Wygrali złotego seta, a szkoda, bo to my wygraliśmy trudny mecz - mówił o meczu Serhiy Kapelus.
Porażka w złotym secie nieco zepsuła gospodarzom siatkarskie święto, jakie zgotowali kibice w Spodku. - Zawsze liczy się ostateczny wynik, więc muszę powiedzieć, że jestem trochę smutny, bo mimo wygranego meczu przegraliśmy walkę o 9. miejsce - przyznał czołowy przyjmujący GKS-u.
Finałowe rozstrzygnięcie było dobrą okazją na podsumowanie całego debiutanckiego sezonu GKS-u. - Dla nas to był udany rok. Myślę, że 10. miejsce jest dobrym wynikiem. Oczywiście lepiej było by być na 9. pozycji, ale nie można mieć wszystkiego. Zasłużyliśmy na 9. miejsce - ocenił Kapelus.
Przyjmujący nie wspomina szczególnie żadnego konkretnego seta. - W każdym meczu musieliśmy grać dobrze, walczyć, pokazywać, że jesteśmy gotowi do osiągania dobrych wyników. Myślę, że rozliczenie całego wychodzi na plus. Pozytywnie patrzę na ten okres - zdradził Ukrainiec.
ZOBACZ WIDEO Remis Sampdorii, grali Polacy. Zobacz skrót meczu z Fiorentiną [ZDJĘCIA ELEVEN]
Po meczu katowickiej drużyny spotkali się na zakończeniu sezonu. - Chodziło o podsumowanie, podanie sobie ręki i otrzymanie paru dobrych słów. Teraz czas na wakacje - opowiada Kapelus.
Wiadomo już, że po odpoczynku do trenowania w Katowicach wrócą: Karol Butryn i Bartłomiej Krulicki. Trenerem klubu nadal będzie Piotr Gruszka.