Szybkim rozstrzygnięciem 3:0 zakończyło się pierwsze półfinałowe starcie tegorocznej Ligi Mistrzów pomiędzy Zenitem Kazań a Berlin Recycling Volleys. Drużyną, która musiała przełknąć gorycz porażki, byli przyjezdni z Niemiec, którzy choć przebojem wdarli się do turnieju Final Four, nie zdołali przeciwstawić się obrońcom tytułu.
- Szczerze nie spodziewaliśmy się, że w odbiorze zagramy tak dobrze. Bardzo często dogrywaliśmy do siatki, lecz i to na nic się zdało. Było bardzo trudno przejść przez blok, Rosjanie są bardzo wysocy i agresywni w tym elemencie. Staraliśmy się grać z nimi - mówił po potyczce przyjmujący BRV, Robert Kromm.
Choć potencjałem zespół Roberto Serniottiego mocno odstawał od rosyjskiego gwiazdozbioru, próbował wykorzystać mankamenty rywali. Pierwsze dwie partie rozpoczęli bardzo dobrze, w drugiej prowadzili walkę jak równy z równym. Momentami to właśnie Niemcy dyktowali warunki gry, jednak nie zdołali postawić kropki nad "i".
- W drugim secie mieliśmy swoją szansę, byliśmy nawet na prowadzeniu. Później Zenit Kazań pokazał na co go stać. Wilfredo Leon stanął na zagrywce i serwisy były za mocne dla nas, posyłał piłki z wydaje mi się około 120 km/h... Rosjanie zasłużyli na to zwycięstwo, a nam zostaje skoncentrowanie się na meczu o 3. miejsce - mówił lider berlińczyków.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Perugia bez szans w Trydencie
Najlepszymi zawodnikami w niemieckiej ekipie podczas spotkania z Zenitem byli Kromm i Paul Carroll. Ich dobra postawa nie przykryła jednak błędów w defensywie, przez które zespół skończył mecz z fatalnym ratiem +6, przy +40 rywala. Nie zmienia to jednak faktu, że wspomniana dwójka będzie kluczowymi postaciami po niemieckiej stronie w meczu o brąz przeciwko Cucine Lube Civitanova.
- Musimy zagrać na spokojnie, walcząc o każdą piłkę. Nie możemy nakładać presji, bo dla nas sam udział w Final Four jest dużym osiągnięciem. Musimy zaryzykować aby sięgnąć po medal - zakończył Kromm.
Początek rywalizacji o brąz w Palalottomatica w niedzielę o godzinie 16.