Agata Witkowska: Yeon-Koung Kim to rewelacyjna zawodniczka

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Agata Witkowska
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Agata Witkowska

Reprezentacja Korei Południowej okazała się pierwszą silniejszą od reprezentacji Polski w tegorocznym cyklu World Grand Prix siatkarek. Libero Biało-Czerwonych, Agata Witkowska, widzi jednak szansę na rewanż podczas najbliższego turnieju w Suwon.

Polki przegrały 1:3, choć miały dużą szansę, by objąć w tym meczu prowadzenie 2:0. Straciły jednak siedmiopunktową przewagę (16:9), przez co rywalki doprowadziły do remisu. A później przegrały kolejne dwie partie.

- Gdybyśmy tego drugiego seta wygrały, może złamałybyśmy Koreanki. Wydaje mi się, że w tym momencie to one nas złamały. W końcówce czwartej partii też jeszcze podjęłyśmy walkę, a jednak kluczowe piłki należały do nich, podobnie jak we wcześniejszych meczach z Peru i Argentyną - przyznała Agata Witkowska.

Reprezentacja Korei Południowej to jeden z silniejszych zespołów, z którymi przyszło się zmierzyć drużynie Jacka Nawrockiego w tym roku. Słynie przede wszystkim z bardzo dobrej gry w obronie, a także znakomitej Yeon-Koung Kim, która poprowadziła swoją ekipę do wygranej także w niedzielę.

- Rzeczywiście ciężko jest skończyć jakąkolwiek piłkę. A Kim bije po każdym kierunku, więc trudno jest się do niej dostosować. Jak dla mnie to rewelacyjna zawodniczka - oceniła libero reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski "rozczarowany" finałem MŚ juniorów: Godzinka i po sprawie

Do Azji Polki poleciały z lekkim niedosytem, ale również chęcią rewanżu. - Nawet ten jeden punkt był na wyciągnięcie ręki. Jeden punkt był osiągalny. W Suwon mamy najpierw dwa mecze do wygrania, a potem rewanż z Koreą. Tam będzie decydować się kwestia awansu do final four - dodała Witkowska.

Z pewnością światełkiem w tunelu jest fakt, że Biało-Czerwone przez półtora seta "podporządkowały" sobie na boisku Koreanki. To pozwala myśleć nawet o wygranej nad ćwierćfinalistkami poprzednich igrzysk olimpijskich na ich terenie.

- Na pewno nie są nieosiągalne dla nas, ale musimy zagrać lepiej niż w niedzielę. Nie wybaczają błędów i nie popełniają ich za wiele. Starają się wybijać piłkę - kiwają, plasują, czasem uderzają. Niestety, kiedy my zaczynamy się mylić, tracimy możliwość nawiązania walki - analizowała Witkowska.

Na turnieju grupy H2 w najbliższy weekend reprezentacja Polski zmierzy się kolejno z Kolumbią, Kazachstanem i Koreą Południową.

Komentarze (0)