O dwóch takich, którzy zawojują świat - Śliwka i Szalpuk

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Artur Szalpuk

Tak jak Śliwka - ma siatkówkę w genach. Jego ojciec, Jarosław, grał w czołowych polskich klubach, był reprezentantem kraju. Artur był więc skazany na siatkówkę.

Szalpuk również występował w kuźni talentów, czyli Politechnice Warszawskiej. Do tego klubu trafił w czerwcu 2013 roku.

- Mam nadzieję, że poradzę sobie z tremą. Zdaję sobie sprawę, że trafiam do drużyny, w której o miejsce w szóstce będę musiał długo walczyć. To jednak dla mnie olbrzymia szansa. Na pewno wiele się nauczę - mówił wtedy.

Zaliczył debiut-marzenie. W spotkaniu 1. kolejki PlusLigi, poprowadził swój zespół do zwycięstwa, zgarniając przy okazji statuetkę MVP. Przez dwa lata spędzone w stołecznym klubie nauczył się bardzo dużo. Pod koniec 2014 roku został zaproszony przez ówczesnego trenera Biało-Czerwonych, Stephane'a Antigę, na konsultacje szkoleniowe, które miały na celu przygotowanie potencjalnych kandydatów na sezon kadrowy 2015. Zresztą Aleksander Śliwka również brał udział w tych konsultacjach, ale to Szalpuk szybciej zadebiutował w seniorskiej reprezentacji.

Miało to miejsce w sezonie 2015. - Będę szczęśliwy, jeżeli dostanę się do kadry B - mówił po zakończeniu ligi. Nie docenił sam siebie, bo dostał się do kadry A. Potem zamiast na mistrzostwa świata juniorów do Meksyku pojechał na Puchar Świata do Japonii.

Przez jeden sezon był podstawowym graczem Cerrad Czarnych Radom, którzy wówczas byli rewelacją PlusLigi. - Największe zainteresowanie wzbudza Artur Szalpuk. Dzwoni po kilka klubów naraz - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Andrzej Grzyb, menadżer siatkarski. Ostatecznie Szalpuk przeszedł z Radomia do PGE Skry Bełchatów.

Zanim rozpoczął sezon ligowy, walczył o wyjazd na igrzyska olimpijskie. Tę walkę przegrał z kolegą z Bełchatowa, trener postawił bowiem na Bartosza Bednorze. - Pojawiło się bardzo dużo sportowej złości. Gratuluję Bartkowi Bednorzowi tym bardziej, że obaj będą grali w jednym klubie. Chyba naturalne jest jednak, że jeśli ma się okazję do wyjazdu na igrzyska w wieku 21 lat, to człowiek ma prawo czuć się rozgoryczony. Szczególnie wtedy, kiedy odpada się z kadry w samej końcówce - mówił dla WP SportoweFakty Jarosław Szalpuk, ojciec zawodnika.

Artur swoją wartość mógł udowodnić podczas ligowych zmagań. - Nie przyszedłem do Bełchatowa, żeby pomagać w treningu i podawać piłki. Jeżeli dostaję szansę, to chcę ją wykorzystać. Nie uważam się za piąte koło u wozu - zaznaczał. Pierwsza połowa sezonu była dla niego udana, wypadł najlepiej spośród reprezentacyjnych przyjmujących, grających w PlusLidze.

Teraz przed nim sezon w Lotosie Treflu Gdańsk, ale wcześniej walka w mistrzostwach Europy. Szalpuk znalazł się w czternastce na czempionat, trener Ferdinando De Giorgi postawił na tego 22-letniego przyjmującego. Jeśli tylko Szalpuka ominą problemy zdrowotne, to w ciągu najbliższych lat będzie pewniakiem do gry w kadrze.

Czy któryś z graczy powinien doskonalić swój talent w zagranicznej lidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×