Obecnie będzinianie mają na koncie dwie wygrane i cztery porażki. W ostatnich dwóch spotkaniach musieli uznać wyższość rywali, przegrywając 0:3 z GKS-em Katowice i 0:3 z Treflem Gdańsk.
O przełamanie tej serii Zagłębiacy powalczą z Espadonem Szczecin. - Mam nadzieję, że wykonywana przez nas praca zaprocentuje w sobotę. Mecz z Espadonem będzie miał dla nas bardzo istotne znaczenie, gdyż zamierzamy się w nim odbić po porażkach w Katowicach i Gdańsku - przyznał Mateusz Przybyła, środkowy MKS-u.
- Espadon nadal jest bardzo doświadczonym zespołem, ale mocniejszym niż w poprzednim sezonie, dlatego też spodziewamy się trudnej przeprawy - dodał Przybyła.
Aby MKS Będzin mógł cieszyć się z wygranej, musi wyeliminować swój największy mankament - złą grę w końcówkach setów. W poniedziałek w pierwszej odsłonie spotkania z Treflem będzinianie prowadzili 22:19, by ostatecznie przegrać tego seta 23:25. - Mamy problem w końcówkach, co pokazał właśnie ten set. Od stanu 22:19 wygraliśmy tylko jedną akcję, po prostu zabrakło nam konsekwencji... Jestem przekonany, że sztab trenerski wyciągnie po tym meczu odpowiednie wnioski, choć osobiście wydaje mi się, że przy lepszej skuteczności w pierwszej akcji unikniemy takich sytuacji, jak w poniedziałek - powiedział Bartłomiej Grzechnik, środkowy MKS-u.
Spotkanie pomiędzy MKS-em Będzin a Espadonem Szczecin zostanie rozegrane w sobotę 28 października, początek został zaplanowany na godzinę 19:00.
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"