W meczu 19. kolejki PlusLigi Jakub Wachnik był najlepszym zawodnikiem Dafi Społem Kielce. To już norma, ponieważ za każdym razem, gdy przyjeżdża do Hali MOSiR-u w Radomiu, prezentuje się z dobrej strony. Jego 13 punktów nie wystarczyło jednak do tego, aby pokonać Cerrad Czarnych. Gospodarze wygrali bez straty seta.
- Bardzo dobrze się grało, miło się tutaj wraca. Fajny mecz, dużo kibiców, bardzo głośny doping, tylko wynik nas nie zadowala. Szybko jednak zapominamy o tym spotkaniu, bo za chwilę mamy kolejne ważne pojedynki u nas w hali - podkreślił wychowanek radomskiego klubu.
Leworęczny przyjmujący doskonale zna obiekt przy ulicy Narutowicza - w końcu w nim zaczynał przygodę z seniorską siatkówką i odnosił sukcesy w młodszych kategoriach. Potwierdził to w niedzielne popołudnie, kończąc 13/22 prób w ataku. Przyjmował na poziomie 47 procent. - Spędziłem tutaj kilka lat, tu się wychowałem, tu nauczyłem się grać w siatkówkę, więc bardzo miło przyjeżdża mi się do tego miasta. Za każdym razem chcę pokazać się z jak najlepszej strony i pomóc drużynie wygrać mecz. Nie zawsze się to udaje - przyznał.
Koledzy nie dostosowali poziomu swojej gry do dyspozycji Wachnika, ponosząc szesnastą porażkę w bieżącym sezonie. - Przede wszystkim jesteśmy drużyną i każdy z nas musi zagrać na sto procent. Myślę, że to nie był szczyt naszych możliwości. Możemy grać lepiej i wierzę w to, że będziemy grać lepiej - zaznaczył niespełna 25-letni siatkarz.
ZOBACZ WIDEO: Trwa fatalna passa Interu. Tym razem nie dał rady Crotone. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dafi Społem popełniło 13 błędów w polu serwisowym, pięć w przyjęciu i dziewięć w ataku. - Nie zagraliśmy dobrego meczu, dużo zepsutych zagrywek, ale takie też mieliśmy zadanie, aby ryzykować, chcieliśmy odrzucić Czarnych od siatki, gdyż są bardzo groźni w ataku. Niestety, czasami się ryzykuje i się przegrywa - skomentował Wachnik.
Pomimo dwóch pierwszych, bardzo wyraźnie przegranych setów - do 18 i 20 - w trzecim kielczanie nawiązali walkę z przeciwnikami, prowadząc w pewnym momencie 17:12. Nie przechylili jednak szali zwycięstwa na swoją stronę w grze na przewagi. - Mieliśmy szanse, aby odwrócić losy tego spotkania, ale się nie udało - nie ukrywał skrzydłowy. Jego zespół zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem dziesięciu punktów, a już w najbliższej kolejce podejmie będącą lokatę wyżej Łuczniczkę, do której ma siedem "oczek" straty.