MŚ 2018: trzy punkty dla Egipcjan po bardzo emocjonującym meczu z podopiecznymi Lozano

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Reprezentacja Chin mężczyzn
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Reprezentacja Chin mężczyzn

Niezapowiadający się na szlagierowy, mecz grupy B pomiędzy Chinami a Egiptem, dostarczył bardzo wielu emocji. Jego dwa pierwsze sety zakończyły się bowiem walką na przewagi, a ze zwycięstwa 3:1 mogli cieszyć się Faraonowie.

Zwłaszcza dwa pierwsze sety niedzielnego meczu grupy B Mistrzostw Świata 2018 dostarczyły wielu emocji i mogły się podobać kibicom. Zakończyły się walką na przewagi, odpowiednio do 26 i 24, a w obu szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili reprezentanci Egiptu. W premierowej odsłonie, a zwłaszcza w jej początkowych fragmentach, świetnie dysponowany był Ahmed Abdelhay, autor sześciu punktów dla drużyny z Afryki. Dwa asy serwisowe z rzędu w wykonaniu Hossama Abdalla zakończyły rywalizację w partii otwarcia. Duża w tym zasługa także trenera Mohameda Moselhy Ibrahima, który popisał się świetnym wyczuciem, kilka chwil wcześniej wprowadzając tego zawodnika na parkiet.

W drugim secie, po kilku prostych błędach Faraonów, Chińczycy "odskoczyli" na cztery "oczka" (16:12). Świetna postawa zdecydowanie najlepszego w szeregach rywali Abdellaya pozwoliła zmniejszyć stratę do zaledwie jednego punktu (19:20). Po kapitalnej obronie i ataku Ahmeda Shafika był remis 24:24. Dwaj wymienieni gracze postawili kropkę nad "i" - pierwszy skutecznie zbijał, a drugi posłał zagrywkę nie do przyjęcia w kluczowych akcjach tej części.

Raul Lozano nie miał już nic do stracenia i posłał na boisko rezerwowych, Haixianga Du i Ruantonga Miao. Podopieczni byłego trenera reprezentacji Polski zmniejszyli liczbę niewymuszonych błędów własnych oraz wzmocnili grę w bloku i na zagrywce. Dwoił się i troił w ich szeregach Chuan Jiang, który już po trzech setach uzbierał aż 24 punkty!

Wyraźnie zmęczony, w czwartej, i jak się później okazało, ostatniej partii, dołożył zaledwie cztery "oczka". Pomimo dobrego otwarcia tej odsłony przez Azjatów, Egipcjanie zachowali "zimną krew" i dopisali do swojego dorobku trzy "oczka". Był to dla nich bardzo cenny triumf - pierwszy na mundialu od 2010 roku, kiedy pokonali Iran 3:0. Przerwali tym samym także kiepską serię w spotkaniach z Chińczykami na MŚ, gdyż cztery wcześniejsze konfrontacje tych zespołów kończyły się zwycięstwami siatkarzy z Państwa Środka - 3:0 w Tijuanie w 1974 roku, 3:0 w Rzymie w 1978, 3:2 w Saitamie w 2006 i 3:1 w Gdańsku w 2014.

Chiny - Egipt 1:3 (26:28, 24:26, 25:17, 21:25)

Chiny: Chuan Jiang, Tianyi Mao, Daoshuai Ji, Longhai Chen, Libin Liu, Shuhan Rao, Jiahua Tong (libero) oraz Binglong Zhang, Yaochen Yu, Haixiang Du, Chuanhang Tang, Ruantong Miao

Egipt: Bekhit, Abou, Abdelhay, Masoud, Shafik, Abdelrahman, Abdelaai (libero) oraz Seoudy, Ewais, Mohamed, Abdalla, Hassan, Aly (libero).

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Brazylia 5 4-1 13:6 11
2. Holandia 5 4-1 12:8 11
3. Francja 5 3-2 13:7 11
4. Kanada 5 3-2 11:7 9
5. Egipt 5 1-4 4:13 3
6. Chiny 5 0-5 3:15 0

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Ciężkie chwile Michała Kubiaka. Kapitan reprezentacji nawet nie wspomniał o swoich problemach

Komentarze (0)