Trauma Chajzera po meczu polskich siatkarzy z Bułgarami. "Bałem się o swoje życie"

East News / Marci Smulczyński / Zygmunt Chajzer tuż przed wylotem do Japonii - na mistrzostwa świata siatkarzy w 2006 roku
East News / Marci Smulczyński / Zygmunt Chajzer tuż przed wylotem do Japonii - na mistrzostwa świata siatkarzy w 2006 roku

Znany prezenter telewizyjny (był m.in. gospodarzem legendarnego teleturnieju "Idź na całość") to wielki kibic siatkówki. Często jeździ na spotkania polskiej reprezentacji. Tego w Sofii z 2012 r. nie zapomni do końca życia.

We wtorek (18.09.) o godz. 19:40 czeka nas najważniejsze spotkanie w pierwszej fazie grupowej mistrzostw świata siatkarzy. Zawodnicy Vitala Heynena zmierzą się z gospodarzami turnieju - Bułgarami. Stawką będzie pierwsza pozycja w końcowej tabeli tej części turnieju. Po efektownej wygranej nad Iranem nasze apetyty mocno się zaostrzyły. Biało-Czerwoni grają bardzo dobrze, widowiskowo i co najważniejsze wyglądają na pewnych siebie. Jak na obrońców tytułu mistrzowskiego przystało.

Bułgarzy to rywal niewygodny. Zwłaszcza na swoim terenie. Miejscowi kibice potrafią niestety stworzyć atmosferę, która z dopingiem znanym z naszym hal nie ma zbyt wiele wspólnego. Wyzwiska, plucie, rzucanie różnymi przedmiotami na parkiet - musimy się z tym liczyć.

Tak było w 2012 roku podczas turnieju finałowego Ligi Światowej, który był rozgrywany w Sofii. W półfinale na drodze Biało-Czerwonych stanęli właśnie Bułgarzy. Obiekt w stolicy tego kraju wypełnił się po brzegi. Wedle oficjalnych danych na trybunach zasiadło 11 tysięcy ludzi. Wśród nich całkiem spora grupa polskich fanów, wśród których nie zabrakło Zygmunta Chajzera. Wielu z nas bardziej kojarzy go z radiowej Jedynki, teleturnieju "Idź na całość" czy reklam proszku do prania, ale ten znany dziennikarz i prezenter telewizyjny jest też zagorzałym fanem siatkówki. Często jeździ na spotkania reprezentacji, również i poza granicami Polski.

Polscy siatkarze bezlitośnie potraktowali Bułgarów (wygrali 3:0, potem w finale nie dali szans USA i sięgnęli po raz pierwszy w historii po triumf w Lidze Światowej - przyp. red.) i... Zaczęło się. Byłem wówczas na miejscu, w potrzebującej remontu hali w Sofii i widziałem na własne oczy, jak miejscowi pluli nie tylko na sędziów, kibiców z Polski, ale również i samych zawodników. Jak wygrażali, jak rzucali na boisko niebezpiecznymi przedmiotami (głównie kawałkami drewna wyrwanymi z rozsypującej się konstrukcji trybun).

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Sprytny pomysł Bułgarów. Szalpuk: "Też byśmy tak zrobili"

Po kilkudziesięciu minutach, w których wszyscy Polacy będący w tym miejscu mieli prawo czuć się poważnie zagrożeni, wraz z grupą dziennikarzy rozmawialiśmy z Chajzerem. Był roztrzęsiony. On, który na co dzień doskonale radzi sobie "przed kamerą". Nie mógł pozbierać myśli. - Bałem się o swoje życie - mówił. - Po raz pierwszy przeżyłem taką sytuację, a przecież na mecze siatkówki jeżdżę od wielu lat.

Chajzer z przyjaciółmi mieli miejsca pod najbardziej "gorącą" trybuną bułgarskich kibiców. - Byliśmy mniej więcej w 20-30 osób z Polski, w jednym miejscu - opowiadał. - Kiedy sędzia odgwizdał kilka piłek nie po myśli gospodarzy, zaczęło się. Poleciały na nas kule, na całe szczęście papierowe. Chciałem nawet im zwrócić uwagę, ale jak się odwróciłem i zobaczyłem agresję na ich twarzach, wolałem nie wychodzić przed szereg, bałem się.

Polacy zostali opluci, zwyzywani, ale również i okradzeni! Zaginęło kilka flag, które jeździły z grupą naszych kibiców od wielu lat. Bułgarzy je zabrali i zapewne potem - już poza halą - zniszczyli. Ochrona nie reagowała. - Poprosiliśmy porządkowych o interwencję - twierdził Chajzer. - Nic z tego. Nic nie zrobili. A ja już postanowiłem nie zaogniać sytuacji, bo i tak było gorąco. Mogło dojść do bijatyki, a tego na pewno nie chcieliśmy. Postanowiłem więc odpuścić.

Bułgarscy organizatorzy - już po meczu - poradzili polskim kibicom, że mogą całą sprawę (zwłaszcza kradzieży flag) zgłosić na komisariacie. Ale nie tym położonym najbliżej hali, ale innym - z drugiej strony miasta. Ze względu na nocną porę i obawę przed pobiciem na ulicach Sofii przez miejscowych, grupa naszych rodaków zrezygnowała.

Trzeba wierzyć, że teraz w Warnie będzie spokojniej. Docierają do nas sygnały, iż większość biletów wykupili Polacy (ponoć trafiło do nich 3200 wejściówek na 5000 miejsc).

Przeczytaj inne artykuły autora >>

Mecze Polaków na Mistrzostwach Świata można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych za DARMO na kanale TVP 1, na platformie WP Pilot.

Komentarze (8)
avatar
Małgorzatka Bryła
18.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem co Pan Chajzer zrobił Bułgarom , ale ja na tym meczu czułam się bardzo bezpiecznie . Bułgarzy gratulowali zwycięstwa nie tylko na meczu ale też przez całą drogę powrotną do hotelu ( wi Czytaj całość
avatar
FALUBAZ-ŻARY
18.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Chajzer nie jest patriotą ! Oddał polskie barwy podkulając ogon i się trząsł ze swoimi przyjaciółmi ! Panie Chajzer jeżeli nie potrafi Pan zadbać i obronić barw krajowych to po prosty się ich n Czytaj całość
siber
18.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pismaku a co nas obchodzi Hajzer co robił 6 lat temu ?!? Bobak...... odwala ci .? 
18.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I po co takie cio.... jadą na mecz ? Jak już tak bardzo chcecie to chociaż nie zabierajcie barw ze sobą !!! Na tzw.kiboli ujadacie a wy jak się chajzer ,,zaprezentowaliście" ? 
zet2
18.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie lepiej prać skarpetki????????????