Olieg Achrem - przed laty wizytówka Asseco Resovii Rzeszów, teraz zagra przeciwko niej

Newspix / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie
Newspix / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie

Już teraz wiadomo, że nie zabraknie pozaboiskowych emocji w inauguracyjnym meczu Aluronu Virtu Warty Zawiercie z Asseco Resovią Rzeszów. Osoba, o której będzie głośno wśród sympatyków Pasów to Olieg Achrem, przed laty ich wizytówka.

Tak jak Mariusz Wlazły kojarzony jest bezpośrednio z PGE Skrą Bełchatów, tak jeszcze dwa lata temu Olieg Achrem był z Asseco Resovią. Jednakże tym razem wizytówka Pasów zagra przeciwko nim, bowiem wraz z nowym startem PlusLigi Białorusin z polskim paszportem zdecydował się reprezentować barwy Aluronu Virtu Warty. Oba zespoły zmierzą się już ze sobą w sobotnie popołudnie w hali w Zawierciu.

Na Śląsku nie zabraknie emocji, w szczególności po rzeszowskiej stronie trybun, a żeby je zrozumieć należy cofnąć się dwa lata wstecz.

Sezon 2015/16 był przełomowy dla Resovii w negatywnym rozumieniu tego słowa. Klub wywalczył wicemistrzostwo, jednak grał źle. Był napędzany jednym zawodnikiem - Bartoszem Kurkiem, podczas gdy reszta przeplatała drobne urazy ze spadkiem formy. Stąd właściciele klubu podjęli decyzję o gruntownych zmianach w drużynie. Zaczęto dyskusję z wieloletnimi gwiazdami.

Co prawda na pierwszy ogień poszli Kurek, Penczew, Holmes, Witczak oraz Lyneel, ale ikony drużyny nie pozostały nieruszone. Z dnia na dzień siatkarską Polskę obiegła informacja o zrezygnowaniu z usług Krzysztofa Ignaczaka. Ta decyzja dała potwierdzenie tego, że negocjacje Achrema z klubem popadły w impas. Zawodnik wraz z podpisaniem nowej umowy (ubiegły kontrakt wygasł wraz z ostatnim meczem sezonu 2015/16) chciał większe wynagrodzenie, na co nie chciał zgodzić się klub. Do dyskusji włączyli się sami kibice, którzy prosili aby w dialogu zwrócić uwagę na całokształt postaci, a nie dyspozycję sportową, która od kontuzji Białorusina z polskim paszportem nie należała do zadowalających.

"- Alku, Resovio!

Razem cieszyliśmy się z sukcesów. Razem przeżywaliśmy gorycz porażki. My, kibice zawsze możemy na Was liczyć, Wy możecie liczyć zawsze na nas. Jeszcze wiele przed nami. Przed nami kibicami, Tobą Alku i Resovią.

Zróbcie wszystko by już za kilka miesięcy cała Resovia mogła się radować z kolejnego punktu Kapitana Alka w biało-czerwonym pasiaku.

"…I chociaż Klub ten stary jest, każdy Mu wierny jest…" - brzmiał apel rzeszowskich kibiców do Asseco Resovii."

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Tłumy kibiców przywitały polskich siatkarzy na lotnisku. Zobacz nagranie

Zarząd klubu okazał się jednak nieugięty, a chwilę później Achrem żegnał się z zespołem. - Cieszę się, że uczestniczyłem w budowaniu tej drużyny i chciałem podziękować Adamowi (Adam Góral, prezes Asseco Poland - przyp. red.) za to, że dał mi szansę zagrać w tym klubie. Chronił przez te 7 lat. Chciałem podziękować również kibicom, którzy zawsze byli ze mną. Zawsze czułem to wsparcie, nawet w tych trudnych chwilach gdy doznałem kontuzji - mówił w oficjalnym pożegnaniu z klubem Olieg Achrem.

Przyjmujący w Asseco Resovii Rzeszów grał od 2009 roku. Łącznie spędził w jej ekipie siedem lat, z czego pięć pełniąc funkcję kapitana zespołu i stając się wizytówką zespołu. Po grze w Pasiaku obrał kierunek turecki, jednak nie zapomniał o Podkarpaciu. Wielokrotnie przypominał się kibicom bywając w Rzeszowie, a nawet na meczach samej Resovii.

Jak sam twierdził "mówię do zobaczenia, a nie żegnam" i faktycznie był w obrębie zainteresowania klubu przez ostatnie dwa lata. W ubiegłym sezonie sam trener Roberto Serniotti przyznał, że wybór na pozycji przyjmującego toczył się między Achremem a Aleksandrem Śliwką.

Stąd jego występ w meczu Asseco Resovii, lecz nie w jej barwach będzie z pewnością nowym doświadczeniem dla sympatyków ekipy znad Wisłoka.

Źródło artykułu: