Milena Sadurek: Jeszcze nie dzwonią z pretensjami po meczu

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Widzi pani jakiś promyczek nadziei dla ligi i reprezentacji?

Prawie każdy spisywał naszą kadrę w tym roku na straty, bo mało kto wierzył, że powalczy ona w Lidze Narodów. A tymczasem dziewczyny pokazały się w niej z naprawdę dobrej strony i być może to jest ten promyk nadziei, którego szukamy. Ale i tak nie unikniemy wałkowania tych samych tematów. Dlaczego Chemik Police, który wygrywa niemal wszystko w Polsce, dostał takie lanie z Fenerbahce? Bo nie ma tutaj z kim konkurować, nie ma silnych rywali, z którymi mógłby sprawdzić się przed starciami w Lidze Mistrzyń. Na niektóre mecze policzanki jadą tylko po to, by je odbębnić w godzinę z prysznicem i zebrać się szybko w drogę powrotną. Dla mnie jedynym słuszny krokiem jest zmniejszenie LSK i mam nadzieję, że odpowiednie osoby z PLS i PZPS pójdą w tym kierunku. Inaczej nie widzę nadziei na poprawę.

Dla takich dziewczyn jak Malwina Smarzek czy Agnieszka Kąkolewska jedynym wyjście jest przeniesienie się do ligi zagranicznej, bo u siebie nie osiągną już niczego, mecze przestaną być jakimkolwiek wyzwaniem. Jakiś czas temu rozmawiałam z Malwiną, która mówiła mi: nie wiedziałam, że ja zmierzę się z taką ścianą, że będę potrzebowała aż tyle siły na każdy mecz. I to jest prawda, do tego od zagranicznych zawodniczek wymaga się tam dwa razy więcej niż od Włoszek i sama tego doświadczyłam. W Serie A1 w każdym meczu walczysz o życie i to się przekłada na poziom i jakość rozgrywek, w Polsce mobilizujesz się na trzy, cztery kluczowe spotkania. Wierzę, że ten wyjazd jej pomoże, choć początki nie były łatwe.

Skoro już zeszliśmy na temat Włoch: która Polka występująca w Serie A1 będzie najbardziej zadowolona z siebie po zakończeniu obecnego sezonu?

Asię trudno nazwać weteranką, ale spędziła we Włoszech kilka ładnych sezonów i naprawdę dobrze się tam czuje. Jest w zespole, który preferuje jej ulubioną, szybką siatkówkę, ma wokół siebie siatkarki predestynowane do takiej gry i widać, że świetnie się w tym odnajduje. Natomiast dla Malwiny i Agnieszki to jest dopiero pierwsze przetarcie z Włochami i nowym życiowym wyzwaniem, dlatego trudno porównywać ich sytuację z sytuacją Asi Wołosz, której lata spędzone w Italii dały niesamowicie dużo jako siatkarce. Miejmy nadzieję, że umiejętności Malwiny i Agnieszki również pójdą mocno w górę i skorzysta na tym nasza reprezentacja. One w każdym tygodniu mierzą się z naprawdę silnymi przeciwnikami i z każdym kolejnym sezonem w zagranicznej lidze ich doświadczenie będzie rosło.

Chciałabym, żeby Smarzek i Kąkolewska spędziły jeszcze trochę czasu we Włoszech, a przede wszystkim marzy mi się liga o podobnej jakości w naszym kraju. Tylko ona zachęci najlepsze siatkarki, także Polki, do występowania w Polsce. Teraz jedyne, co nam pozostaje, to wywieranie presji na decyzyjnych ludziach w związku, by zainicjowali szereg zmian na lepsze. Chyba, że chcemy zostawić poziom naszej siatkówki kobiet na obecnym poziomie, wtedy proszę bardzo, miejmy dalej dwanaście drużyn. Czyli rozgrywki nieatrakcyjne dla kibica, widza, właściwie nikogo.

Która z polskich drużyn ma obecnie największe szanse na dobry wynik w Lidze Mistrzyń?

Od początku mówiliśmy, że najlepiej w swoim losowaniu trafił Grot Budowlani Łódź i to oni mają największe szanse na dobry wynik. Niekonieczne dlatego, że jest najlepszy, tylko właśnie przez to, że trafił na rywali w większości w swoim zasięgu. Łodziankom znakomicie poszło w meczu u siebie z RC Cannes, do tego wydaje mi się, że Minczanka Mińsk może być na podobnym poziomie, co zespół z Francji. Budowlani na pewno powalczą i mają dużą szansę na to, by awansować z drugiego miejsca w grupie.

Za to ŁKS i Chemik trafiły na naprawdę trudne grupy, nie będzie im łatwo choćby spróbować zagrać o drugie miejsce. Tym bardziej, że z doskonałej strony pokazał się zespół ze Schwerinu, który sensacyjnie pokonał u siebie Imoco Conegliano. Klub Asi Wołosz chyba przeżywa mały kryzys, bo przegrał też ostatnio mecze z Novarą i Scandicci we własnej lidze, aczkolwiek nie spisywałabym go na straty, myślę, że wróci jeszcze na właściwe tory.

Po takich meczach, jak ostatnie starcie Chemika Police z Fenerbahce, trudno nie obawiać się, że za chwilę Europa zupełnie odjedzie Polsce i kluby LSK nie będą miały punktu zaczepienia w rywalizacji w ramach Ligi Mistrzyń.

Koło się zamyka i wracamy po raz kolejny do tematów, które już omówiliśmy. Jeżeli polska liga będzie wyglądała tak, jak wygląda, to nie ma absolutnie żadnych szans na to, by powalczyć na arenie europejskiej. Pamiętamy przecież Chemika Police, który w 2015 roku organizował Final Four Ligi Mistrzyń, a przecież wcale go nie zawojował. I to mimo takich gwiazd w swoim składzie jak Maja Ognjenović czy Ania Werblińska i Gosia Glinka. Na papierze ich zespół wyglądał zdecydowanie lepiej do Busto Arsizio, ale to Włoszki wręcz zmiotły polski zespół z parkietu w półfinale.

I w tym nie było nic dziwnego, bo jeżeli nie ma u siebie na co dzień presji i konkurencji, to nie będziesz w stanie nagle wejść na najwyższy poziom od święta, w ramach rozgrywek w Europie i nawet najlepsza drużyna niewiele na to pomoże. Pospolite ruszenie kadry Piotra Makowskiego w 2014 roku też zakończyło się niepowodzeniem mimo wielu uznanych nazwisk, bo Polki zostały pokonane gładko przez Belgię. Dlatego poprawmy poziom ligi, bo nie będziemy mieli czego szukać w Europie.

Kto pani zdaniem może wygrać w tej edycji Ligi Mistrzyń?

Wydaje mi się, że wygrać może Eczacibasi Stambuł, choć wiadomo, że równie mocnym kandydatem do tytułu jest VakifBank, który od lat jest w czołówce Ligi Mistrzyń i nieraz ją wygrywał. Przy okazji wyjazdu do Stambułu przeprowadziliśmy długi wywiad z Zoranem Terziciem, prowadzącym Fenerbahce i poruszyliśmy także kwestię ogromnych, wręcz nieograniczonych budżetów klubów z Turcji. Jeśli masz takie pieniądze, że stać cię na absolutnie każdą siatkarkę na świecie, to trener ma ogromną rolę w tym, by dobrać taki skład, który będzie dobrze funkcjonował, a nie będzie błyszczał jedynie nazwiskami. A Eczacibasi ma skład, który może spokojnie walczyć o złoto Ligi Mistrzyń.

Zakończenie kariery sportowej wiąże się też z tym, że można planować chociażby święta bez oglądania się na terminarz ligi...

Nie do końca! Myślałam po zakończeniu kariery, że zacznę żyć trochę swobodniej i na przykład zacznę jeździć na nartach, na które nie mogłam sobie pozwolić przez zakazy i ograniczenia w kontraktach. I bardzo się cieszę, że zostałam przy siatkówce, ale komentuję ligę włoską, która przecież nie ma przerwy świątecznej i noworocznej. Wychodzi na to, że nawet po karierze jestem podporządkowana siatkówce i nawet teraz nie mogę sobie poukładać wszystkiego, jakbym chciała.

Ale rodzina na pewno korzysta z tego, że może pani poświęcić jej więcej czasu niż kilka lat temu.

Teraz mam zdecydowanie lepszy, a na pewno częstszy kontakt z rodziną. Kiedy występowałam za granicą, często nie miałam okazji, by przylecieć do Polski na święta Bożego Narodzenia lub Wielkanoc, bo musiałam wtedy stawiać się na treningach i rozgrywać mecze. Teraz mam dużo więcej czasu i widzę, jak mocno odbiło się to na moich relacjach z rodziną, oczywiście pozytywnie.

Skoro wchodzimy w grudniowy okres życzeń: czego życzy pani sobie i siatkówce w Polsce na kolejne lata?

Polskiej siatkówce wypada życzyć przede wszystkim sukcesów i mądrych decyzji ludzi, którzy za nią odpowiadają. A sobie? Zdrowia, bo jeżeli ono jest, to wszystko pozostałe też jest na swoim miejscu. Po latach widzę, że to ono jest najważniejsze.

W sezonie 2018/2019 spotkania siatkarskiej Ligi Mistrzyń i Ligi Mistrzyń transmitowane są na kanałach stacji NC+. Grono ekspertów stacji zasilają takie postacie polskiej siatkówki jak m.in. Daniel Pliński, Milena Sadurek, Natalia Bamber-Laskowska, Oskar Kaczmarczyk, Katarzyna Gajgał-Anioł i Paweł Zagumny.

Najbliższe mecze najlepszych drużyn PlusLigi i Ligi Siatkówki Kobiet rywalizujących w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie odbędą się w dniach od 15 do 17 stycznia (LM siatkarzy) i od 22 do 24 stycznia (LM siatkarek).

ZOBACZ WIDEO Kto sportowcem roku w Polsce? "Stoch zrobił tyle, że więcej się nie da. A może nie wygrać"
Czy zgadasz się z opiniami Mileny Sadurek na temat Ligi Siatkówki Kobiet?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×