Co trzeba uzdrowić w Lidze Siatkówki Kobiet? Podpowiadamy prezesowi Pawłowi Zagumnemu

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
5. Zero tolerancji dla wieloletnich dłużników

Nie jest tajemnicą, że część klubów LSK ma problemy z bieżącymi płatnościami oraz zaległościami z lat poprzednich, a mimo to spokojnie funkcjonują w ekstraklasie i wydłużają listę wierzycieli. To w oczywisty sposób wpływa na poziom rozgrywek, bo trudno wymagać od siatkarki czekającej kolejny miesiąc na wypłatę, by dawała z siebie wszystko na parkiecie i skupiła się w stu procentach na sporcie. Być może nadszedł dobry moment na postulowany jakiś czas temu system "miękkich" kar, zakładający możliwość odejmowania punktów w tabeli niewypłacalnym klubom, aż do wariantu najbardziej skrajnego, czyli karnej degradacji do niższej ligi (znanego choćby z rozgrywek we Francji).

PlusLiga: nadzieja umiera ostatnia. Asseco Resovia Rzeszów nadal w grze o play-off

Konieczne w takim razie wydaje się usprawnienie i przyspieszenie pracy rozstrzygającego ligowe spory majątkowe Sądu Polubownego. Rozważyć można także wymóg wprowadzenia w umowach przepisu o jej natychmiastowym rozwiązaniu po upłynięciu określonego terminu od nieuregulowania zaległości, np. 60 dni. Istnieją także rozwiązania włoskie jak np. specjalna kaucja wpłacana przez kluby do ligi przed sezonem, z której nieopłacane zawodniczki mogą pobierać zaległe wypłaty. Oczywiście Polskę stać na wypracowanie własnych skutecznych rozwiązań i mamy nadzieję, że komisja prawników, którą prezes Zagumny miał w tym celu powołać, podoła wyzwaniu.

6. Uregulowanie kontraktów niepełnoletnich zawodniczek

Tutaj kłania się głośna sprawa Magdaleny Stysiak i opuszczenia przez nią Chemika Police na rzecz Grot Budowlanych Łódź. Skoro przodująca w Polsce piłka nożna ma regulacje dotyczące umów zawieranych z piłkarzami poniżej 18. roku życia, aspirująca do miana polskiego sportu numer 2 siatkówka nie powinna być gorsza i musi wypracować swoje rozwiązania, by w PlusLidze i LSK nie dopuścić do kolejnych tak problematycznych przypadków.

Oczywiście problem kontraktów jest nieco większy i prezes Zagumny słusznie punktował kwestie, które wymagają reakcji PLS. Chodzi m.in. o możliwie jak największe ujednolicenie treści ligowych kontraktów i zwrócenie większej uwagi na ubezpieczenie zdrowotne zawodników, być może także współfinansowanie go przez ligę.

7. Pełne przywrócenie spadków i awansów

Jeżeli mamy po raz kolejny przeżywać zamieszanie podobne do tego, jakie powstało podczas nieudanych ekstraklasowych kampanii MLKS Roltex Zawiszy Sulechów i Wisły Warszawa, może czas najwyższy porzucić system ligi "zamkniętej, ale otwartej", w którym ekstraklasa przyznaje sobie prawo decydowania, kto zasługuje na miejsce w gronie najlepszych (nie patrząc na wyniki sportowe) i zwykle pozwala ligowym maruderom na spokojny żywot od sezonu do sezonu, bez potrzeby postanowienia poprawy na przyszłość. A to nie wpływa dobrze na jakość gry siatkarek i poziom ich motywacji.

- Jeżeli zawodniczki nie rywalizują między sobą, liga jest zamknięta, to wkrada się marazm. Jak udało się wejść do zawężonego play-offu, było dobrze, jak nie, to też nie było źle - argumentował niegdyś Bogdan Serwiński, wieloletni trener zespołu z Muszyny. W poprzednim sezonie doszło do przywrócenia spadku dwóch najsłabszych klubów i meczu barażowego ze zwycięzcą I ligi, w obecnym ograniczono się do meczu o utrzymanie najlepszego zespołu zaplecza LSK i ostatniej ekipy ekstraklasy. Być może nie jest to złe rozwiązanie, ale wielu kibiców z ulgą powitałoby powrót do jasnej zasady awansów i spadków. Oczywiście, stwarza ona ryzyko wpuszczenia do elity klubu, który nie będzie do niej przystawał, ale z drugiej strony jest to zasłużona nagroda za udany sezon i motywuje do pracy. Zarówno pierwszoligowców, jak i zespoły ekstraklasy.

8. System challenge także dla siatkarek

Gdyby zapytać dziesięć losowo wybranych siatkarek LSK, czy chciałyby korzystać podczas meczów z systemu wideoweryfikacji znanego z PlusLigi, można w ciemno zakładać, jaki byłby odzew. Ale gdyby to samo pytanie zadać prezesom klubów ekstraklasy, zdania zapewne byłyby podzielone, głównie ze względu na koszty tej technologii. One swego czasu okazały się zaporą nie do przejścia podczas głosowania prezesów Ligi Siatkówki Kobiet w tej sprawie.

Kluczowi przyjmujący opuszczą po sezonie Cerrad Czarnych Radom

Gdyby okazało się, że koszty challenge'u (nawet przy częściowej partycypacji PLS) byłyby zbyt duże dla większości klubów, należałoby zakładać rozwiązania pośrednie, np. korzystanie z wideoweryfikacji we wszystkich meczach fazy play-off i barażach o ekstraklasę, ewentualnie wybieranie przez PLS spotkań, podczas których będzie można skorzystać z tego systemu. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to drugie rozwiązanie byłoby nie do końca sprawiedliwe, ale jeszcze niedawno w piłkarskiej Ekstraklasie delegowano wozy VAR na poszczególne spotkania, dopóki nie można było obsłużyć w ten sposób wszystkich meczów kolejki. Celem nadrzędnym jest challenge dostępny we wszystkich spotkaniach LSK i to nie podlega dyskusji, jeżeli chcemy podnosić poziom ligi.

Czy zgadzasz się z naszymi postulatami dotyczącymi Ligi Siatkówki Kobiet?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×