Liga Narodów Kobiet. Malwina Smarzek: Po turnieju w Chinach byłyśmy sfrustrowane

Newspix / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT  / Na zdjęciu: Malwina Smarzek-Godek
Newspix / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Malwina Smarzek-Godek

Reprezentacja Polski pokonała Japonię 3:1 i postawiła ważny krok w stronę turnieju finałowego Ligi Narodów Kobiet. - Wygrałyśmy za trzy punkty i pierwszy warunek do tego, by pojechać na Final Six, został spełniony - mówi Malwina Smarzek.

Od zwycięstwa podopieczne trenera Jacka Nawrockiego rozpoczęły ostatni turniej Ligi Narodów Kobiet rozgrywany w koreańskim Boryeong. Polska drużyna pokonała reprezentację Japonii 3:1 (relację z tego pojedynku można przeczytać TUTAJ). To rywal, z którym dobrze gra się naszym zawodniczkom, ponieważ to już trzecie spotkanie obu drużyn w trwającym obecnie sezonie reprezentacyjnym, w którym szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły Polki. Miesiąc temu dwukrotnie pokonały Japonki w czasie Montreux Volley Masters.

Dla Biało-Czerwonych wtorkowa wygrana jest ósmą w tegorocznych rozgrywkach Ligi Narodów Kobiet. Dzięki pokonaniu zawodniczek z Kraju Kwitnącej Wiśni polski zespół awansował na szóstą pozycję w tabeli i jest na dobrej drodze do turnieju Final Six, który zostanie rozegrany w dniach 3-7 lipca w Chinach.

- W tym meczu byłyśmy przygotowane na wszystko. Po dwóch setach mówiłyśmy sobie, że okej, teraz dociśnijmy i wygrajmy jeszcze tę trzecią partię, ale z Japonią bardzo ciężko się gra. Tak naprawdę, jaka by tam zawodniczka nie grała, to każda z nich broni wszystko, co jest do wybronienia. W trzecim secie Japonki zaczęły lepiej przyjmować i wprowadzać swoje kombinacje, dlatego tym bardzie cieszy to, że wygrałyśmy z nimi za trzy punkty. Pierwszy warunek do tego, by pojechać na Final Six, został spełniony - skomentowała mecz "na gorąco" Malwina Smarzek w rozmowie z dziennikarzem stacji telewizyjnej Polsat Sport, Adrianem Brzozowskim.

ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"

Czytaj także: Oficjalnie: Marek Solarewicz trenerem ŁKS-u Commercecon Łódź

Po słabej serii meczów podczas turnieju w chińskim Jiangmen, w czasie którego Biało-Czerwone przegrały wszystkie trzy pojedynki, zwycięstwo było potrzebne drużynie niczym tlen. Stawka jest wysoka, ponieważ każdy komplet punktów zdobyty przez reprezentantki Polski przybliża je do wymarzonego Final Six Ligi Narodów Kobiet.

- Po turnieju w Chinach panowała w naszym zespole taka frustracja. Po wcześniejszych super zawodach w naszym wykonaniu przyjechałyśmy do Chin i nasza gra "nie chodziła" tak jak wcześniej. To nie była wina Julki Nowickiej jako osoby, ale nasza frustracja była trochę skierowana w jej kierunku jako rozgrywającej, bo nie czułyśmy się na boisku i to było widać. Do meczu z Japonkami podeszłyśmy spokojniej i cierpliwiej. Potrenowałyśmy razem z Julką i już teraz czujemy się ze sobą lepiej na boisku - powiedziała Smarzek.

Z powodu niezwykle ważnego zwycięstwa w meczu z Japonią radości nie kryła także rozgrywająca polskiej drużyny: - Wszystkie wyszłyśmy na boisko z nastawieniem, że to będzie ciężka walka, ale że idziemy po zwycięstwo. I tak było. Wyciągnęłyśmy wnioski z wcześniejszych meczów i nie dałyśmy stłamsić się w czwartym secie w starciu z Japonkami. Bardzo cieszę się, że udało nam się wygrać to spotkanie - przyznała Julia Nowicka w wywiadzie dla Polsat Sport.

Przed reprezentacją Polski kobiet jeszcze dwa pojedynki w ramach fazy interkontynentalnej Ligi Narodów. Rywalkami naszych zawodniczek w Boryeong będą zespoły z Dominikany (19 czerwca, godz. 6:30) i z Korei (20 czerwca, godz. 10:00).

Komentarze (0)