Kwalifikacje Tokio 2020: Polska - Tajlandia. Drugie wyzwanie dla Biało-Czerwonych

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

Polska już dwa razy w tym sezonie pokonała Tajlandię. W sobotę siatkarki zmierzą się z Azjatkami w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Turniej we Wrocławiu rozpoczął się od wysokich zwycięstw Europejek. Serbia pokonała 3:0 Tajlandię, a Polska wygrała 3:0 z Portoryko. To było otwarcie, jakie zaplanowały sobie podopieczne Jacka Nawrockiego, choć na kilka minut sytuacja wymknęła się im spod kontroli.

Mowa o oddaniu Wyspiarkom serii punktów w końcówce drugiego seta. Po przestoju Polki musiały bronić trzy piłki setowe i dopiero pobudzone zimnym prysznicem odwróciły wynik na 30:28. Chwila nieuwagi mogła kosztować pozostanie na boisku przez dodatkowe pół godziny.
- Wyszłyśmy z opresji, ponieważ po prostu jesteśmy lepszym zespołem niż Portoryko. W najtrudniejszym momencie zagrałyśmy najlepszą siatkówkę i uniknęłyśmy błędów, przez które wcześniej miałyśmy kłopoty - powiedziała Malwina Smarzek-Godek, atakująca reprezentacji Polski. Liderka zespołu podkreślała, że pierwszy w turnieju mecz przed własną publicznością miał swój ciężar gatunkowy, a korzystny wynik bardzo cieszył.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył wzwyż 163 cm. Z miejsca! Niesamowity rekord w USA

Czytaj także: Polska pokonała Portoryko. "Była chwila grozy"

Czasu na wspominanie meczu z Portoryko jest mało. W sobotę drugie wyzwanie i podstawowe pytanie, czy jest ono teoretycznie trudniejsze. W rankingu FIVB kobiet Tajlandia jest na 14. miejscu, czyli o lokatę niżej niż Portoryko. Ekipa z Azji jest mimo to bardziej doświadczona od poprzedniego rywala Polek. Na przykład dwoma sezonami spędzonymi w Lidze Narodów. Tajki bywają niewygodne dla faworytek, potrafią sprawiać kłopoty, co nie zmienia faktu, że ich pokonanie to drugie zadanie obowiązkowe dla zespołu Nawrockiego.

W tym sezonie Polska wygrała dwa mecze z Tajlandią. Oba kończyły się wynikiem 3:0. Do pierwszej konfrontacji doszło w czasie turnieju w Montreux, a do drugiej w Opolu w ramach Ligi Narodów. Drużyna z Azji powróciła do Polski w trochę innym składzie. Kontuzja wyeliminowała Pimpichayę Kokram. Poza nią nieobecna jest Hattaya Bamrungsuk. Mocnymi ogniwami w kadrze są Nootsara Tomkom, Pleumjit Thinkaow, Onuma Sittirak oraz Chatchu-On Moksri.

- Tajlandia gra inną siatkówkę niż Portoryko. Gra szybciej i trzeba do tego przeciwnika podejść zupełnie inaczej od strony taktycznej. Wygrałyśmy z nim w tym sezonie dwa razy i trzeba wyciągnąć z tych meczów to co dobre, ale na tym skończyć wspominanie. Nie liczy się to co było, a to co będzie w sobotę. Przed nami nowe spotkanie - zapowiedziała środkowa Klaudia Alagierska przed kamerą TVP Sport.

Obok określenia "szybka" padają często słowa kombinacyjna, waleczna, ofiarna w obronie, kiedy reprezentantki Polski charakteryzują grę rywalek. - Musimy w meczu z nią dobrze zagrywać, żeby odrzucić rywalki od siatki i nieco je spowolnić - mówiła jeszcze w maju Marlena Kowalewska o przepisie na sukces w meczu z Azjatkami.

Tajkom w przegranym 0:3 meczu z Serbkami zabrakło siły ognia. Tijana Bosković zdobyła 29 punktów, a trzy najlepsze rywalki w sumie 25. Ogromna dysproporcja była w zagrywce. Europejki zaserwowały 12 asów, a Azjatki jednego. Danai Sriwacharamaytakul szukał alternatyw, ale tylko jedna ze zmienniczek potrafiła punktować. - Serbia była konsekwentna przez cały mecz i postawiła nam trudne warunki. Nie mogliśmy nic z nią zrobić, ponieważ grała na wysokim poziomie. W sobotę mamy kolejną walkę do stoczenia i musimy pokazać na tle Polek lepszą grę niż w piątek - powiedział selekcjoner.

Czytaj także: Serbki pokonały Tajlandię, ale nie bez trudu

2. dzień turnieju:

17:00, Serbia - Portoryko

20:30, Polska - Tajlandia

Tabela po 1. dniu turnieju:

MeczePunktySety
1. Serbia 1 3 3:0
2. Polska 1 3 3:0
3. Tajlandia 1 0 0:3
4. Portoryko 1 0 0:3
Komentarze (0)