U Olafa, nienarodzonego jeszcze syna Emila Siewiorka i jego żony Izabeli, lekarze zdiagnozowali ciężką wadę serca - niedorozwój lewej komory serca i wszystkich struktur.
"Strach - to uczucie towarzyszy mi nieustannie od momentu, kiedy dowiedziałam się, że mój nienarodzony jeszcze synek ma wadę serca. To był dla mnie i męża cios" - pisze Izabela Siewiorek.
Pierwszy etap leczenia wady powinien rozpocząć się zaraz po porodzie. Gdy Olaf przyjdzie na świat, będzie musiał być operowany. Kwota zwala z nóg - potrzeba aż 360 tys. zł. Rodzice ścigają się z czasem.
"Od lekarzy, do których trafiłam pod opiekę, słyszałam jedno nazwisko - dr Malec. Znalazłam klinikę w Munster i wysłałam nasze wyniki. Dostaliśmy szansę i nadzieję, że nasze dziecko może żyć! Poród został wyznaczony na 17 listopada, ale w klinice w Munster musi być już trzy tygodnie wcześniej. Ścigamy się z czasem, ale z całego serca wierzę, że wygramy tę walkę!" - opisuje żona Emila Siewiorka.
Zbiórka na leczenie Olafa prowadzona jest za pośrednictwem portalu siepomaga.pl (kliknij TUTAJ, by przejść do zbiórki). Do tej pory zebrano nieco ponad 26 tys. zł. To nawet nie 1/10 całej potrzebnej kwoty.
Zobacz też:
Tokio 2020. Kwalifikacje do igrzysk. Michał Kubiak: Wierzę w plan A
Kwalifikacje do igrzysk. Polska - Tunezja. Wassim Ben Tara: Chciałem grać jak Sebastian Świderski
ZOBACZ WIDEO Jacek Nawrocki: Serbia była do ogrania? To była determinacja naszego zespołu, zostawienie serca i zdrowia na boisku