Po zakończeniu spotkania uśmiech nie schodził z jej twarzy, podobnie zresztą jak w przypadku wszystkich reprezentantek Polski. Awans do półfinału mistrzostw Europy już można uznać za ogromny sukces.
Czytaj też: Malwina Smarzek-Godek o ćwierćfinale: Nigdy wcześniej nie grałam o taką stawkę
- Wszystkie wiedziałyśmy, jaka jest stawka tego meczu i że tą wygraną zapewnimy sobie miejsce w czwórce, a więc dodatkowej motywacji nie było trzeba. To był nasz cel, ale teraz chcemy walczyć o medal. Jechać do Ankary po to, żeby zająć czwarte miejsce? To nas w ogóle nie interesuje. Nie chcemy na tym poprzestawać - zadeklarowała Aleksandra Wójcik.
Na tegorocznym Eurovolleyu przyjmująca ŁKS-u Commercecon Łódź pojawia się na boisku raczej w formie zmiany zadaniowej. Jednak z zadań w wygranym 3:2 środowym ćwierćfinale z Niemkami wywiązała się znakomicie.
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Wojciech Szczęsny liczy na Piątka. "Napastnik głodny goli zawsze jest groźny dla przeciwników"
- Taką mam rolę, że jestem tą wchodzącą i cieszę się, że mogłam pomóc zespołowi i zrobić dobrą zmianę. Ale zdecydowanie to wszystko się bardziej przeżywa w kwadracie dla rezerwowych. Może dlatego, że nie ma się aż takiego wpływu na to wszystko i emocje są dużo silniejsze - stwierdziła zawodniczka.
W dalszej fazie łatwych rywalek już nie będzie. Jednak zwycięstwo z Niemkami, a wcześniej m.in. z Włoszkami pokazało, że polski zespół jest zdolny do wielkich rzeczy.
- Coraz częściej pojawia u nas to stwierdzenie. Teraz wierzymy, że możemy wygrać z każdym. Wystarczy nasza dobra gra. Nie jest ważne, kto stoi po drugiej stronie. Jesteśmy w stanie pokonać każdego - powiedziała Wójcik.
Teraz Biało-Czerwone czeka starcie z reprezentacją Turcji w meczu o finał. Polki będą musiały stawić czoła nie tylko silnym przeciwniczkom, ale i żywiołowym kibicom w hali w Ankarze.
Zobacz także: Agnieszka Kąkolewska po awansie do półfinału: Trudno mi zebrać myśli
- Szkoda, że musimy się przenieść do Turcji, bo chętnie dokończyłybyśmy ten turniej u nas, przed naszymi kibicami. Ale liczymy też, że w Ankarze dostaniemy motywacyjnego kopa, kiedy publiczność tym razem będzie przeciwko nam - zakończyła reprezentantka Polski.
Mecz Turcja - Polska o finał tegorocznych mistrzostw Europy odbędzie się w sobotę o 18:30 polskiego czasu.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)