LSK: E.Leclerc Radomka Radom wciąż bez wygranej. Jacek Skrok: Gramy bez wiary i bardzo bojaźliwie

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Jacek Skrok (w środku)
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Jacek Skrok (w środku)

E.Leclerc Radomka Radom po spotkaniach w Łodzi wciąż jest przedostatnia w Lidze Siatkówki Kobiet. - W ostatnich dwóch meczach zagraliśmy zbyt prosto i bojaźliwie w ataku, co bardzo negatywnie mnie zaskakuje - przyznał szczerze trener Jacek Skrok.

Siedem porażek, dwa punkty na koncie i przedostatnie miejsce w tabeli - tak wygląda bilans E.Leclerc Radomki Radom po siedmiu meczach rozegranych w tym sezonie Ligi Siatkówki Kobiet. Ze starć z łódzkimi drużynami na terenie rywali radomianki wywiozły cenny, ale ostatecznie tylko jeden punkt. Chociaż były bliskie sprawienia sensacji i pokonania wicemistrzyń Polski za trzy "oczka", ostatecznie nie udało się to. Zespół pod wodzą Jacka Skroka przegrał z Grotem Budowlanymi Łódź po tie-breaku.

W starciu z ŁKS-em Commercecon Łódź, rozegranym dwa dni później, nie udało im się ugrać nawet seta. W konsekwencji tego, radomska drużyna na pierwszą wygraną w trwających rozgrywkach będzie musiała jeszcze poczekać.

Czytaj także: ŁKS Commercecon - E.Leclerc Radomka: Łódzkie Wiewióry zmazały plamę w trzech setach

O ile w poniedziałkowym pojedynku z Budowlanymi do zwycięstwa zabrakło niewiele, to w spotkaniu z mistrzem Polski już tak dobrze nie było. Radomianki w żadnej partii nie przekroczyły granicy 20 punktów i po 75 minutach gry zeszły z boiska pokonane.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarek. Brankica Mihajlović: Jesteś z Polski? To pewnie wiesz, jak Serbowie świętują

- Zaczęliśmy ten mecz całkiem wojowniczo. Początki setów, zwłaszcza tego pierwszego, tak gdzieś do dziesiątego punktu, były dobre w naszym wykonaniu. Funkcjonowała zagrywka i załapał też nasz blok, ale po tym nie skończyliśmy trzech kontr i piłki przechodzącej. Wtedy nasza gra stanęła - przyznał trener zespołu z Radomia, Jacek Skrok.

Największa dominacja ŁKS-u Commercecon miała miejsce w odsłonie inaugurującej mecz, którą ostatecznie zespół gości przegrał do 14. Chociaż początek zwiastował wyrównaną rywalizację, to łodzianki szybko narzuciły swój styl gry i całkowicie zdominowały rywala. Dla potwierdzenia warto zwrócić uwagę zwłaszcza na skuteczność w elemencie ofensywnym - w tej partii radomianki zdobyły atakiem zaledwie 2 punkty.

- Nagle okazało się, że na ponad trzydzieści ataków w pierwszej partii kończymy zaledwie dwa. Nie da się tak wygrać z przeciwnikiem, który ma dosyć szczelny blok i gra fajną kontrę. Naprawdę trudno o to, że coś się wygra, grając na takim procencie w ofensywie. Potem, pomimo tych dobrych początków, zagraliśmy bardzo bojaźliwie, myślę, że tacy podszyci tchórzem bez wiary, co mnie po tamtym meczu z Budowlanymi rzeczywiście bardzo negatywnie zaskakuje. Cóż, widocznie, przynajmniej w tym momencie, tacy właśnie jesteśmy - stwierdził gorzko trener E.Leclerc Radomki Radom.

W kolejnych dwóch setach radomianki także nie były w stanie nawiązać wyrównanej walki z łódzkimi Wiewiórami. ŁKS Commercecon raz po raz punktował blokiem, dokładał także cenne punkty zagrywką. W tym elemencie dużo problemów radomskiemu zespołowi sprawiła m.in. Monika Bociek. To za sprawą 23-letniej atakującej łódzka drużyna w trzecim secie wypracowała sobie bezpieczną przewagę, której nie wypuściła z rąk już do końca. Sprawdziło się zatem siatkarskie powiedzenie, że "kto zagrywa, ten wygrywa".

- Monika Bociek trochę nas rozstrzelała serwisami i to ona budowała tę przewagę ŁKS-u. W momencie, kiedy ta zawodniczka stanęła w polu serwisowym, nie daliśmy sobie rady z przyjęciem. Nie zmienia to jednak faktu, że mogliśmy zachować się lepiej, bo to nie było tak, że były wszystkie asy - kilka piłek mieliśmy przecież w górze po przyjęciu. Wtedy trzeba było podjąć ryzyko, nie grać przez środkowe bloku przy równym bloku, tylko szukać kierunku i swojej szansy, a my zagraliśmy zbyt prosto i bojaźliwie w ofensywie - wymieniał Jacek Skrok.

E.Leclerc Radomka Radom kolejną okazję do odniesienia pierwszego zwycięstwa w sezonie będzie miała w najbliższy poniedziałek, 18 listopada. Wtedy w ramach 5. kolejki LSK we własnej hali zmierzy się z Eneą PTPS-em Piła (godz. 17:30).

Czytaj także: Agata Witkowska wróciła do gry po przerwie. "Macierzyństwo? Polecam każdemu!"

Źródło artykułu: