Spotkanie 9. kolejki siatkarskiej PlusLigi pomiędzy Trefl Gdańsk i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle było pełne emocji i walki o każdą piłkę. Siatkarze z południa Polski byli murowanym faworytem tego meczu, ale wygrania nie przyszła im łatwo. Drużyna prowadzona przez trenera Nikolę Grbicia potrzebowała aż czterech setów był zwyciężyć niżej notowanych gdańszczan.
Praktycznie nikt nie spodziewał się, że kędzierzynianie będą mieli aż takie trudności z wywalczeniem kompletu punktów. Od samego początku zawodnicy Trefla grali z nimi jak równy z równym. Świetnie grał Bartosz Filipiak, ale ZAKSA miała po swojej stronie Aleksandra Śliwkę, który był w znakomitej formie. Pierwszą partię, po zaciętej walce wygrali goście z Kędzierzyna 25:23 i wszyscy w Ergo Arenie mogli mieć pewność, że będzie to świetne widowisko.
- Ciężko powiedzieć, że uciekła nam wygrana w tym spotkaniu, bo sądzę, że niewiele osób stawiało, że uda nam się zdobyć punkt, a co dopiero zwyciężyć. Owszem, ostatni miesiąc mieliśmy bardzo dobry i to mógł być znak, że będzie to mecz pełen walki. Jednak ZAKSA to mistrz Polski, w lidze są wyżej od nas, do tego mają niesamowitych graczy i to oni byli faworytami. Wszystko rozstrzygnęło się w tym trzecim secie, granym na przewagi. Wielka szkoda, że nie udało się go nam wygrać. Jestem przekonany, że wtedy nasza gra w kolejnej partii wyglądałaby zupełnie inaczej i moglibyśmy pokusić się o zwycięstwo. Niestety tak się nie stało, a drużyna ZAKSY zasługuje na brawa za bardzo dobrą grę - powiedział po spotkaniu Maciej Olenderek, libero Trefla Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020
Na drugą partię gospodarze wyszli niesamowicie zmobilizowani i było to widać na boisku. Od początku świetnie na siatce grał Pablo Crer, a Bartosz Filipiak i Paweł Halaba siali popłoch w szeregach gości. ZAKSA nie miała nic do powiedzenia w tej partii i musiała uznać wyższość gdańszczan, którzy wygrali 25:19. Trzeci set był wisienką na torcie tego spotkania. Od początku partii na prowadzenie wyszedł Trefl, ale w końcówce goście doprowadzili do remisu i gra toczyła się na przewagi. Długą wojnę nerwów wygrali podopieczni trenera Grbicia, którzy objęli prowadzenie w całym spotkaniu. Wygrana 36:34 w tej części spotkania była decydującym momentem tego meczu.
- Nie uważam, że w końcówce trzeciego seta byliśmy... rozkojarzeni. Nasza taktyka na trzeci set była taka, że staraliśmy się sporo ryzykować zagrywką. Chcieliśmy odrzucić rywala od siatki, a niestety nasz serwis psuliśmy i oddawaliśmy rywalom za darmo punkty. Gdyby chociaż jedna z piłek trafiła wtedy w boisko to byśmy wygrali. Niestety tak się nie stało, a rywal ostatecznie nas dopadł. Skutecznie zapunktował w dwóch akcjach z rzędu i wygrał tę partię - dodał młody libero gdańskich lwów.
Po tej partii zawodnicy trenera Winiarskiego jakby się załamali, a rywal to wykorzystał. W czwartym secie ZAKSA nie dała dojść do głosu drużynie z Trójmiasta, cały czas świetnie grał Śliwka, a wspierali go Kamil Semeniuk i Łukasz Wiśniewski. Goście pokrzyżowali szyki gdańszczanom swoją mocną zagrywką, która sprawiała im wiele kłopotów.
[url=/siatkowka/858691/plusliga-trefl-grupa-azoty-zaksa-kedzierzynianie-mieli-duze-problemy-ciezko-zatr]Zobacz także: PlusLiga. Trefl - Grupa Azoty ZAKSA. Kędzierzynianie mieli duże problemy. "Ciężko zatrzymać gdańszczan na skrzydłach"
[/url]- ZAKSA była od nas po prostu lepsza. Bardziej doświadczona i w tych ważnych momentach grająca po prostu pewniej. Świetną robotę robił ich rozgrywający, Benjamin Toniutti, który z potrafi z każdej piłki zrobić coś niesamowitego, a dzisiaj wykorzystywał to Aleksander Śliwka. W sumie ich zagrywka była kluczowym elementem wygranej gości - podsumował Maciej Olenderek.
Mimo porażki Trefl Gdańsk zajmuje obecnie piąte miejsce i ma na swoim koncie dziewiętnaście punktów. Gdańskie lwy mogą teraz odetchnąć, bowiem siatkarski maraton za nimi. W ciągu siedmiu dni rozegrali aż trzy spotkania, które były bardzo wymagające.
- Sześć punktów na dziewięć jakie zdobyliśmy w ostatnich trzech spotkaniach to dobry wynik. Graliśmy z drużyną z Będzina, która mimo, że jest ostatnia w tabeli postawiła nam bardzo trudne warunki. Zawiercie to dobra drużyna i w meczu z nami była uważana za faworyta. Na szczęście my zagraliśmy bardzo dobrze i wygraliśmy z nimi. Z ZAKSĄ możemy żałować tego trzeciego seta. Mielibyśmy teraz więcej "oczek" na koncie. Jednak szanujemy te punkty, które udało nam się zdobyć - zakończył libero gdańskiej drużyny.
Teraz siatkarze z Gdańska mają dłuższą chwilę na odpoczynek. Kolejny mecz, z równie wymagającym rywalem, już 14 grudnia. Wtedy zawodnicy Michała Winiarskiego zagrają na wyjeździe z VERVA Warszawa Orlen Paliwa.