Transfery. Energa MKS Kalisz nie zatrudni siatkarek spoza Polski. "Każda złotówka będzie oglądana trzykrotnie"

- Nie będziemy zatrudniać zawodniczek spoza Polski. Decydują o tym bariery finansowe, czyli duże opłaty już na wejście za prawo ich gry w polskich klubach - zapowiada prezes Energi MKS-u Kalisz Błażej Wojtyła.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
siatkarki Energi MKS-u Kalisz WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki Energi MKS-u Kalisz
Sezon Ligi Siatkówki Kobiet ekipa z Wielkopolski zakończyła na dziewiątym miejscu. W klubie wyraźnie zaznaczają, że to wynik poniżej oczekiwań. Szans na poprawę lokaty w play-offach nie było, gdyż do niej awansowała najlepsza ósemka. Ostatecznie, z powodu zagrożenia epidemicznego, do fazy pucharowej nie doszło i rozgrywki zakończono na podstawie wyników fazy zasadniczej.

- Ta decyzja jest na pewno trafna - komentuje trener Jacek Pasiński - W obecnej sytuacji w kraju i na świecie dogrywanie ligi byłoby bronią, która mogłaby zostać użyta przeciwko zarządom ligi i związku. Czy powinny być rozdawane medale? Trudno powiedzieć. Cała runda zasadnicza została przecież rozegrana - uważa.

Transfer pół godziny przed ogłoszeniem


Rozpoczęły się więc ruchy na rynku transferowym. Pierwszym z nich było odejście do DPD Legionovii Legionowo libero Klaudii Kulig. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ. Prezes Energi MKS-u Kalisz Błażej Wojtyła zdradził, że decyzja ta nieco go zaskoczyła.

ZOBACZ WIDEO: Syn Michała Winiarskiego pójdzie w ślady ojca? "Do niczego go nie zmuszam"

- O finalizacji nowego kontraktu Klaudii Kulig dowiedziałem się na pół godziny przed wydaniem oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Zadzwonił do mnie prezes DPD Legionovii i po prostu mnie o tym poinformował. No cóż, w tych niepewnych czasach zawodniczka uznała, że konkretna oferta z Legionowa jest dla niej dobrym rozwiązaniem - zdradził szef kaliskiego klubu na łamach "Życia Kalisza".

Tymczasem Energa MKS w nowym sezonie - choć nie wiadomo, kiedy on się rozpocznie - postawić ma wyłącznie na polskie zawodniczki. Jak zdradził Wojtyła, długoterminowych kontraktów nie ma, więc zmiany na pewno zajdą. Niewykluczone, że szansę dostaną zawodniczki z drużyn młodzieżowych.

- W nowej kadrze chcemy się w dużej mierze opierać na tym, co udało nam się wypracować szkoleniowo w klubie. Spodziewam się więc, że w zespole, obok 5-6 doświadczonych siatkarek, znajdą się dziewczyny, które podnoszą swoje siatkarskie umiejętności w Kaliszu. Nie będziemy natomiast zatrudniać zawodniczek spoza Polski. Decydują o tym bariery finansowe, czyli duże opłaty już "na wejście" za prawo gry siatkarek zagranicznych w poszczególnych klubach - wyjaśnił.

Pasiński zostaje i szuka skrzydłowych


Trener Jacek Pasiński na antenie Telewizji TOYA zdradził już, że pozostanie na swoim stanowisku. Będzie więc aktywnie uczestniczył w budowaniu kadry na nowy sezon. A na liście zawodniczek, którymi kaliski klub jest zainteresowany, jest m.in. Monika Bociek, która przez ostatnie dwa sezony występowała w ŁKS-ie Commercecon Łódź.

- Na pewno Energa MKS wiąże z nią jakieś nadzieje. Czy te rozmowy będą owocne, czy nie, czas pokaże. To nie jest czas na podpisywanie kontraktów, a na bilansowanie budżetu. Chcielibyśmy, aby renoma, która pojawia się wokół klubu, czyli "mniej, ale solidnie", dalej się wdrażała. Nie podpisujemy bajecznych kontraktów, nie mamy gwiazd - skomentował szkoleniowiec.

Ponadto dziewiąta drużyna LSK ubiegłego sezonu jest zainteresowana pozyskaniem Julii Twardowskiej z Grot Budowlanych Łódź, a także byłej już siatkarki DPD Legionovii Magdaleny Damaske oraz Emilii Mucha, która pożegnała się z E.Leclerc Radomką Radom.

- Rozmawiamy z nimi. W ogóle ze wszystkimi rozmawiamy. Nie ma w tym nic zdrożnego - potwierdził Pasiński - Rozmawiamy z Julką Twardowską, z Anią Bączyńską, z Emilią Muchą. Każda ma swoje plusy i minusy. Julka to dobra, charakterologiczna zawodniczka, która idzie cały czas do przodu. To jedna z lepszych skrzydłowych przyjmujących grających blokiem. To jej duży plus - analizował.

Wśród siatkarek, którymi interesuje się Energa MKS jest również Anna Bączyńska, ale - według naszych informacji - 24-letnia przyjmująca trafi jednak do #VolleyWrocław.

- Budujemy taki zespół, na jaki nas stać. Będziemy starali się pójść w zespół złożony z polskich zawodniczek. Możliwe, ze w stu procentach. Każda złotówka wydana w Kaliszu będzie oglądana trzykrotnie - zakończył Pasiński.

Czytaj również: 

Wilma Salas Rosell w ścisłej czołówce większości statystyk. Najlepsze przyjmujące sezonu 2019/2020

Czy kluby LSK, podobnie jak Energa MKS Kalisz, powinny bardziej stawiać na polskie zawodniczki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×