Andrzej Niemczyk porozmawia z Dorotą Świeniewicz

W niedzielne popołudnie siatkarską Polskę obiegła wiadomość o nagłym zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Dorotę Świeniewicz. Jednych to zmartwiło, innym przyniosło ulgę. Do tych drugich na pewno nie należy były trener żeńskiej kadry, Andrzej Niemczyk.

Dorota Świeniewicz, która po spotkaniu z Japonią w ramach WGP ze łzami w oczach ogłosiła rozbrat z reprezentacją zaskoczyła wszystkich, trenerów, koleżanki z zespołu, kibiców. Decyzja Świeniewicz była tym bardziej zaskakująca, ze względu na trud włożony w powrót do żeńskiej kadry. Przypomnijmy. Dorota Świeniewicz wraz z trenerem Jerzy Matlakiem wspólnie podjęli decyzję o ponownym powołaniu zawodniczki do reprezentacji Polski. Świeniewicz w marcu dołączyła do Farmutilu Piła, którego trenerem był wówczas Matlak i pod jego okiem miała dojść do dawnej formy sportowej. Proces najprawdopodobniej się udał. Znając fachowość trenera Matlaka nie trudno domyśleć się, że nasza przyjmująca osiągnęła pewien pułap w przygotowaniu fizycznym skoro wystąpiła w kilku meczach Polek spisując się całkiem dobrze. Przeszkodą w tym przypadku nie była jednak forma sportowa lecz odporność psychiczna na krytykę, której od jakiegoś czasu w polskiej siatkówce nie brakuje oraz na presję wywoływaną przez media i kibiców. To spowodowało, że Świeniewicz powiedziała "pas".

Jednym z najbardziej zasmuconych tym faktem był Andrzej Niemczyk, który błyskawicznie po usłyszeniu o decyzji siatkarki zobligował się porozmawiać z nią w hotelu i spróbować odwieść ją od zamiaru zakończenia współpracy z kadrą. - To jest jeszcze taki moment, że można to naprawić. Ale jeżeli po tej rozmowie powie, że to ostateczna decyzja, to należy to uszanować. Powinna się teraz wyciszyć. I tak nie miała lecieć do Azji, a zostać w domu i tu trenować. Nie powinna może otwierać laptopa. Szkoda, bo czymś się zasłużyła dla tego kraju, a jego obywatele niszczą taką ikonę - powiedział rozgoryczony Niemczyk dla portalu lsk.net.pl.

Komentarze (0)