PlusLiga. Czas powrotu Sandera wciąż nieznany. "Ważny jest teraz spokój i niepopadanie w hurraoptymizm"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Taylor Sander
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Taylor Sander
zdjęcie autora artykułu

Taylor Sander wciąż leczy kontuzję barku, dlatego nie wiadomo, kiedy zagości on w składzie PGE Skry Bełchatów. - Czekamy na Sandera bardzo długo i minie jeszcze trochę czasu, zanim zobaczymy go w meczu - stwierdził Maciej Michalik.

Taylor Sander z marszu został okrzyknięty najlepszym transferem tegorocznego okienka w PlusLidze. Do polskich rozgrywek w końcu przyszła gwiazda światowego formatu, która miała dać PGE Skrze Bełchatów możliwość walki o najwyższe cele.

Czas jednak mija, a Amerykanina wciąż nie ma na boisku. 28-latek nadal leczy kontuzję barku, borykając się z nią od ponad roku. Długo nie było wiadomo, jak obecnie wygląda stan zdrowia zawodnika. W końcu głos w tej sprawie zabrała Skra, na swojej stronie internetowej przekazując więcej wiadomości na ten temat.

Z informacji przekazanych przez klub wynika, że na powrót przyjmującego trzeba jeszcze trochę poczekać. Obecnie zawodnik jest po specjalnych treningach przebytych we Włoszech. - Samo przygotowanie polegało na wprowadzeniu nowych ćwiczeń, których wcześniej Taylor nie robił. Jednostka była dłuższa, niż wcześniej, do tego doszły zajęcia na basenie - powiedział Maciej Michalik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

Na początku wyjazdu Sander przeszedł sprawdzian, na którym wykryto kolejne kłopoty. - Test przebiegł prawidłowo, ale po nim okazało się, że ma śladowy stan zapalny w ścięgnie głowy długiej bicepsa. W związku z tym miał podawaną terapię przezskórnej elektrolizy i to spowodowało, że ten stan zapalny zniknął - dodał trener przygotowania fizycznego.

Obecnie zawodnika wdraża się w kolejne elementy siatkarskiego rzemiosła, by powoli zaadaptować bark do kolejnego wysiłku. - W kolejnym tygodniu nie będzie już tak skupiał się nad ćwiczeniami rehabilitacyjnymi, ale przejdzie bardziej do spraw siatkarskich, czyli do obrony i przyjęcia. Jeśli wszystko będzie dobrze, następnie dostanie już zielone światło, by atakować i zagrywać - stwierdził Michalik.

Mimo wszystko trudno określić, ile konkretnie czasu minie, zanim ujrzymy Sandera na plusligowych parkietach. - Dziwnie to zabrzmi, ale ważny jest teraz spokój i niepopadanie w hurraoptymizm. Czekamy na Sandera bardzo długo i minie jeszcze trochę czasu, zanim zobaczymy go w meczu. Uważam jednak, że wszystko idzie w dobrą stronę - ocenił członek sztabu szkoleniowego klubu.

O komentarz poproszony został również sam 28-latek. - Na razie czuję się dobrze i jestem na dobrej drodze do wyzdrowienia. Codziennie jestem silniejszy, co jest bardzo ważne. Sytuacja z barkiem polepszyła się i mam nadzieję, że wszystko dalej będzie szło w takim pozytywnym wymiarze - stwierdził przyjmujący.

Czytaj także: PlusLiga. Zła passa warszawian trwa. Trefl Gdańsk ponownie lepszy od VERVY Punkty, bloki, asy okrojonej 7. kolejki Tauron Ligi. Wrocławianki w końcu "odpaliły"!

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
Małgorzata Pawlak
5.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
może Sander /życzę zdrowia/jak już powróci do grania złoży deklarację zostania na kolejne sezony w Skrze, oczywiście jak ta będzie zainteresowana  
Zdzichu77
4.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Trzeba mieć nasrane w głowie żeby kupić chorego grajka i informować że jest z nim lepiej. Piechocki palnij się w dynke !!