W poprzednim sezonie kluby z Rzeszowa oraz z Polic zmierzyły się i stworzyły atrakcyjne widowisko w finale Pucharu Polski. Tym razem przyszło im spotkać się w ćwierćfinale. To dlatego, że Grupa Azoty Chemik Police zaliczył falstart w lidze i nie zdobył rozstawienia w losowaniu. Kulki poszły w ruch i teoretycznie fortuna nie sprzyjała ani mistrzowi, ani wicemistrzowi Polski. Bilet na turniej finałowy mógł wywalczyć tylko jeden z nich. Do pojedynku o niego doszło w hali Podpromie.
Developres zdobył prowadzenie potrzebne do wygrania pierwszego seta 25:19 przy zagrywkach Juliette Fidon Lebleu. Francuzka opuściła pole serwisowe dopiero po odwróceniu wyniku 3:4 na 8:4. Trener Ferhat Akbas spowalniał grę, starał się wybić z uderzenia Fidol-Lebleu, ale na niewiele się to zdało. Na domiar złego dla Turka w tej partii musiał wprowadzić Indy Baijens za Igę Wasilewską, która doznała urazu przy próbie wprowadzenia piłki do gry.
W konfrontacji Developresu z Chemikiem można było ostrzyć sobie zęby na rywalizację atakujących Kiery van Ryk i Jovany Brakocević-Canzian. W drugim secie wzięło górę doświadczenie byłej reprezentantki Serbii. To ona była w polu serwisowym, kiedy policzanki zmieniły wynik 9:11 na 15:11. Drużyna z województwa zachodniopomorskiego zwyciężyła 25:19.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej
Wynik przechylał się to w jedną, to w drugą stronę. Konfrontacja była zażarta, co nie dziwiło. Jedyną niespodzianką w wydaniu tych drużyn mogło być jednostronne starcie. W trzeciej rundzie były po dwie piłki setowe dla obu drużyn. Szansę na zwycięstwo 28:26 wykorzystał Chemik, którego decydującą akcję zakończyła Martyna Łukasik. Drużyna z Polic wyszła na prowadzenie 2:1 w meczu i postawiła Developres pod ścianą.
Policzanki jakby zrezygnowały z zamknięcia meczu w kolejnym secie, a tie-break był jak samospełniająca się przepowiednia. Developres zmobilizował się do walki i wygrał aż siedem akcji z rzędu od 6:5 do 13:5. Świetnie spisała się w tym fragmencie Gabriela Polańska, która na kilka minut wybiła punktowanie z głowy Agnieszce Kąkolewskiej. Polańskiej pomogła Zuzanna Efimienko-Młotkowska i rzeszowianki wygrały 25:19.
Po ponad dwóch godzinach nadeszła decydująca rozgrywka. Krótki set okazał się wystarczająco długi, żeby najpierw spanikowały rzeszowianki, a następnie błąd za błędem popełniały policzanki. Drżenie dłoni opanował Chemik i zwyciężył 15:13. To obrońca trofeum triumfował w walce na "ostrzu noża" i może zdobyć Puchar Polski.
Developres SkyRes Rzeszów - Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (25:19, 19:25, 26:28, 25:19, 13:15)
Developres: Krajewska, Blagojević, Fidon-Lebleu, Efimienko-Młotkowska, Polańska, Krzos (libero) oraz Grabka, Lazić
Chemik: Kowalewska, Grajber, Strantzali, Wasilewska, Kąkolewska, Brakocević-Canzian, Maj-Erwardt (libero) oraz Baijens, Łukasik, Mędrzyk, Bałdyga
MVP: Jovana Brakocević-Canzian (Chemik)
Czytaj także: Grupa Azoty Chemik Police poskromiony. Rywal był za mocny
Czytaj także: Bartosz Kurek nie wstrzymuje ręki. Przesuwa własne rekordy w Japonii