WGP 2009: Po dramatycznym pojedynku górą Canarinhos

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zwycięzcę drugiego spotkania finałowego turnieju World Grand Prix, podobnie jak w inauguracyjnym spotkaniu Holenderek z Chinkami, musiał wyłonić niezwykle dramatyczny tie-break, w którym to swoją dominację potwierdziły Brazylijki, pokonując podopieczne trenera Wladimira Kuziutkina 3:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylia - Rosja 3:2 (25:20, 22:25, 25:17, 24:26, 16:14)

Brazylia: Fabiana Claudino, Danielle Lins, Thaisa Menezes, Marianne Steinbrecher, Natalia Pereira, Sheilla Castro, de Oliveira Fabiana (libero) oraz Welissa Gonzaga, Joyce Silva, Caroline Gattaz, Ana Tiemi Takagui, Regiane Bidias.

Rosja: Maria Borodakowa, Anna Makarowa, Maria Zhadan, Elena Murtazaewa, Jekaterina Gamowa, Tatiana Koszjeljewa, Ekaterina Kabeszowa (libero) oraz Natalia Safronowa, Olga Fatjejewa, Julia Sedowa, Marina Szjeszjenina, Ekaterina Starodubowa.

Pierwszą udaną akcję w pojedynku Brazylii z Rosją zapisały na swoim koncie siatkarki Jose Guimaraesa po skutecznym ataku Fabiany. Podczas inauguracyjnych wymian spotkania Rosjanki nie mogły skonstruować żadnej skutecznej akcji w ataku i w konsekwencji Canarinhos szybko wyszły na trzypunktowe prowadzenie, z biegiem czasu sukcesywnie je powiększając. Podopieczne Wladimira Kuziutkina zdołały jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną odrobić kilka oczek, poprawiając znacząco grę w defensywie, jednak po wznowieniu gry na boisku bezwzględnie zaczęły dominować Brazylijki, które znakomicie spisywały się w polu serwisowym. Prym w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła wiodła Sheilla - dzięki jej punktowej zagrywce Canarinhos prowadziły podczas drugiej przerwy technicznej 16:10. Rosjanki popełniały zbyt wiele błędów by liczyć się w końcówce partii - zdołały obronić dwie piłki setowe, jednak ostatecznie przegrały gładko pierwszą odsłonę 20:25.

Drugą partię zainaugurowały wyrównane wymiany po obu stronach siatki - po ataku Gamowej na tablicy wyników widniał remis 2:2. Owy dystans punktowy utrzymywał się do pierwszej przerwy technicznej, na której z zaledwie jednym oczkiem przewagi zjawiły się Rosjanki. Zawodniczki Wladimira Kuziutkina zaczęły wybraniać coraz więcej piłek, a sprytne plasy Brazylijek nie wpadały już w boisko tak łatwo jak w pierwszej partii, co zapowiadało niezwykle wyrównaną batalię. Hierarchia sił w tym secie zmieniała się niczym w kalejdoskopie - podczas gdy Brazylijki miały problemy z przyjęciem i przy stanie 19:16 dla Sbornej o czas musiał prosić bezwzględnie szkoleniowiec Canarinhos, niewiele chwil później przywoływał do siebie swoje siatkarki trener Rosji, bowiem jego zawodniczki roztrwaniały mozolnie budowaną przewagę (20:21). Ostatecznie jednak szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły reprezentantki Sbornej, które zdecydowanie poprawiły efektywność rosyjskiego bloku.

Trzecią partię od trzypunktowej przewagi rozpoczęły Brazylijki, a po ataku Mári na tablicy wyników pokazał się rezultat 8:4 na korzyść zawodniczek Ze Roberto. Po pierwszej przerwie technicznej Rosjanki wykorzystały jednak moment słabości drużyny z Kraju Kawy w przyjęciu i zbliżyły się na dystans dwóch oczek (6:8). Nie zdołały jednak dotrzymać tempa gry dobrze dysponowanym Brazylijkom i po punktowym bloku Sheilli, gdy Canarinhos wyszły na pięć oczek przewagi, zdenerwowany trener Wladimir Kuziutkin poprosił o czas dla swojej drużyny. Nie zdołał jednak wpłynąć znacząco na metamorfozę stylu gry prezentowanego przez Rosję i na drugiej przerwie technicznej, z druzgocącą przewagą sześciu punktów, zjawiły się Canarinhos. Po wznowieniu gry as serwisowy Fabiany dolał jeszcze oliwy do ognia i poirytowany trener Sbornej ponownie musiał interweniować. Jego starania jednak nie przełożyły się na wynik tej partii, w której triumfowały Brazylijki, wychodząc na prowadzenie w setach 2:1.

Czwartą odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczęły reprezentantki Brazylii i wydawać się mogło, iż siatkarki Wladimira Kuziutkina, które zaczęły popełniać wiele niewymuszonych błędów, nie zdołają zmienić już biegu spotkania. Na pierwszej przerwie technicznej trzypunktowe prowadzenie odnotowały konsekwentnie dążące do zwycięstwa Brazylijki. Tuż po niej jednak wiatr w żagle złapały Rosjanki i po wykorzystanej kontrze doprowadziły do wyrównania stanu tej partii (11:11). Tym razem to Canarinhos myliły się w ataku i po nieskutecznym zbiciu Thaisy trzy oczka przewagi zarysowały się po stronie Sbornej. Przy stanie 17:22 gra reprezentacji Rosji jednak dramatycznie się załamała i Brazylijki zdobyły aż sześć punktów z rzędu! Ostatecznie walkę na przewagi wygrały jednak Rosjanki, które doprowadził do tie-breka.

Na początku ostatniej odsłony precyzyjnymi atakami popisywała się niezawodna Natalia Pereira (3:1). Tuż przed zmianą stron jednak dwie kąśliwe zagrywki posłała na stronę przeciwniczek Gamowa i jej drużyna prowadziła 6:4. Gdy Brazylijki wyrównały stan pojedynku (8:8), a zaraz potem wyszły na jednopunktową przewagę (9:8), o czas poprosił Wladimir Kuziutkin. Tuż po nim z kolei znakomitymi akcjami popisały się Rosjanki i wezwał do siebie swoje zawodniczki poirytowany Ze Roberto (10:12). Dramatyczna końcówka padła łupem Canarinhos, które triumfowały 16:14, a w całym meczu 3:2.

- Jestem zadowolony z rezultatu - przyznał po spotkaniu trener Canarinhos, Jose Roberto Guimaraes. - Ten pojedynek był niezwykle istotny - graliśmy przeciwko bardzo wysokiej rosyjskiej drużynie, ale w tej batalii dobrze radziliśmy sobie w ataku, umiejętnie dozując jego styl - powiedział szkoleniowiec Brazyli. Z kolei Danielle Lins zwróciła uwagę na to, iż jej drużyna bardzo dobrze spisała się w obronie. - Mecz z Rosją był dla nas dobrą inauguracją finałowego turnieju. Pojedynek był jednak naprawdę bardzo ciężką przeprawą. Dobrze spisywałyśmy się w obronie, wraz z każdym blokiem rytm naszej gry stawał się coraz lepszy - dodała.

Wtórowała jej także Sheilla, która w całym spotkaniu zdobyła aż dwadzieścia osiem punktów dla swojego teamu. - Ten mecz miał zarówno dobre, jak i złe strony. Nasza gra w defensywie oraz zagrywka była bardzo dobra, jednak o rezultacie zadecydowały punktowe bloki - stwierdziła. - Obie drużyny wykonały dobrą pracę i każda z zawodniczek dawała z siebie to, co najlepsze, więc nie zamierzam obwiniać je za błędy - powiedział trener przegranej drużyny. - Brazylia to niezwykle silny zespół - my zagrałyśmy dobre zawody, więc mogę czuć satysfakcję. Nie mogę powiedzieć nic więcej w tej chwili - dodała nieco rozżalona Marina Szjeszjenina.

Statystyki po spotkaniu Brazylia - Rosja:

Indywidualne:

Najlepiej punktujące:

Sheilla Castro (Brazylia) - 28 punktów

Jekaterina Gamowa (Rosja) - 24 punkty

Natalia Pereira (Brazylia) - 22 punkty

Fabiana Claudino (Brazylia) - 18 punktów

Najlepiej punktujące w ataku:

Sheilla Castro (Brazylia) - 23 punkty, 54.76 proc. skut.

Natalia Pereira (Brazylia) - 21 punktów, 53.85 proc. skut.

Marianne Steinbrecher (Brazylia) - 15 punktów, 42.86 proc. skut.

Tatiana Koszjeljewa (Rosja) - 14 punktów, 58.33 proc. skut.

Najlepiej blokujące:

Fabiana Claudino (Brazylia) - 7 punktów

Tatiana Koszjeljewa (Rosja) - 3 punkty

Thaisa Menezes (Brazylia) - 3 punkty

Najlepiej serwujące:

Sheilla Castro (Brazylia) - 3 punkty

Marianne Steinbrecher (Brazylia) - 3 punkty

Danielle Lins (Brazylia) - 2 punkty

Najlepiej przyjmujące:

de Oliveira Fabiana (Brazylia) - 60.71 proc.

Julia Sedowa (Rosja) - 50.00 proc.

Marianne Steinbrecher (Brazylia) - 57.50 proc.

Drużynowe:

Brazylia:

Atak - 51.01 proc.

Blok - 15 skutecznych, 3/set

Zagrywka - 9 asów

Obrony - 5.60/set

Przyjęcie - 55.00 proc.

Błędy własne - 24

Rosja:

Atak - 44.93 proc.

Blok - 12 skutecznych, 2.40/set

Zagrywka - 4 asy

Obrony - 6.40/set

Przyjęcie - 47.52 proc.

Błędy własne - 12

Źródło artykułu: