Drugie miejsce Polski podczas siatkarskiej Ligi Narodów (przegraliśmy w finale z Brazylią - TUTAJ znajdziesz relację pomeczową >>) to dobry omen przed najważniejszym celem sezonu 2021 - igrzyskami olimpijskimi w Tokio. Biało-Czerwoni potwierdzili, że są w wąskim gronie faworytów do sukcesu podczas IO.
- Brakuje jeszcze doładowania 25 proc. przed igrzyskami, aby osiągnąć pełną moc - ocenił w rozmowie z portalem sport.pl główny architekt naszej kadry, Vital Heynen.
Te 25 procent Polacy mają osiągnąć w ciągu najbliższych czterech tygodni. Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie w Japonii nasi zawodnicy rozegrają 24 lipca. Rywalem będą Irańczycy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jej zdjęcia potrafią rozgrzać kibiców
Nieco innego zdania jest największa gwiazda polskiej drużyny - Wilfredo Leon. - 25 procent? To za dużo. Moim zdaniem potrzeba doładowania 15 procent do maksymalnej mocy - skomentował nasz przyjmujący.
Jak widać Leon jest większym optymistą niż Heynen. Być może wynika to stąd, że belgijski szkoleniowiec chce przygotować Biało-Czerwonych nie na 100, a na 110 procent. Przed tak ważnym turniejem, jak igrzyska olimpijskie, to nawet ma sens.
Obecnie polscy siatkarze nieco wypoczywają. W dniach 9-11 lipca zagrają trzy mecze towarzyskie w ramach Memoriału Huberta Jerzego Wagnera - z Egiptem, Norwegią i Tunezją. Potem czeka ich ślubowanie olimpijskie w siedzibie PKOl, a już 13 lipca odlecą do Japonii.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)