Joanna Wołosz, siatkarka roku w plebiscycie WP SportoweFakty: Ta nagroda to fajny, niespodziewany prezent

- Jestem w stu procentach przekonana, że zrobiłam dobrze, rezygnując z występów w kadrze w tym sezonie. W pewnym momencie trzeba wybrać siebie, a nie oczekiwania innych - mówi Joanna Wołosz, siatkarka roku w plebiscycie WP SportoweFakty.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Joanna Wołosz WP SportoweFakty / Rafał Kuliga / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Kiedy wręczałem ci nagrodę Siatkarki Roku w plebiscycie WP SportoweFakty powiedziałaś, że zwycięstwo jest dla ciebie niespodzianką. Dlaczego?

Joanna Wołosz, siatkarka Imoco Volley Conegliano: Powiedziałam tak, bo wydaje mi się, że nie cieszę się dużą sympatią w polskim środowisku siatkarskim. Z różnych powodów. Ta niespodzianka jest dla mnie bardzo miła. Internauci WP SportoweFakty sprawili mi fajny prezent.

Czy cię lubią, czy nie, okazali się obiektywni, bo biorąc pod uwagę osiągnięcia, to ty najbardziej zasłużyłaś na wygraną.

Z reguły staram się być skromną osobą, jednak zdaję sobie sprawę, że w rozgrywkach klubowych nikt nie zdobył w 2021 roku tyle, co ja. Dziękuję głosującym, że to zauważyli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Jaki był dla ciebie ten 2021 rok?

Ponad pół roku było idealne. Wygrałyśmy z moją drużyną wszystko, co było do wygrania. Ligę Mistrzyń, mistrzostwo Włoch. Dopiero ten grudzień był dla nas słabszy. Nie udało się nam obronić klubowego mistrzostwa świata i to trochę boli. Nawet nie sama porażka, ale styl, bo wiemy, że nie pokazałyśmy pełni naszych możliwości. Generalnie oceniam ten rok dobrze, choć wiem, że mogło być trochę lepiej.

Miałyście wspaniały bilans zwycięstw z rzę∂u: 76-0. Przerwanie tej serii było dla twojej drużyny bolesne?

Nie, przegrany mecz z Firenze, bo to ten zespół zakończył naszą passę, aż tak bardzo nie bolał. Z jednej strony to był zimny prysznic, z drugiej poczułyśmy swego rodzaju ulgę, że to, co kiedyś musiało się stać, w końcu się stało. Że nie będziemy już myśleć o tej serii i wrócimy do normalnej, ciężkiej pracy. Nie mówię, że wcześniej nie pracowałyśmy ciężko, natomiast miałyśmy ten rekord z tyłu głowy, środowisko nie dawało nam o nim zapomnieć i wywierało presję. I to było trochę męczące. A na Klubowe Mistrzostwa Świata jechałyśmy jako obrończynie tytułu, chciałyśmy raz jeszcze wygrać ten turniej. Nie udało się i to nas zabolało.

W pewnym momencie miałaś już dość pytań o rekord, który najpierw pobiłyście, a potem jeszcze przez kilka meczów śrubowałyście.

Tak. Rozumiem, że takimi rzeczami buduje się zainteresowanie naszymi meczami i całą siatkówką, wiem, że to super osiągnięcie, ale nam jako drużynie ten rekord nic nie dawał, poza satysfakcją i miejscem w Księdze Rekordów Guinessa.

Dla ciebie to był też rok bez gry w reprezentacji Polski. Czy rezygnacja z występów w kadrze w ostatnim sezonie miała jakiś związek z osobą byłego już selekcjonera Jacka Nawrockiego?

Nie. To była tylko i wyłącznie moja, prywatna decyzja. Zanim ją ogłosiłam, rozmawiałam o niej z trenerem Nawrockim kilka razy. Gdybym miała podejmować ją teraz, postąpiłabym tak samo. W pewnym momencie kariery przychodzi taki czas, że trzeba wybrać siebie, a nie oczekiwania innych. Może się to komuś nie podobać, ale ja jestem w stu procentach przekonana, że zrobiłam dobrze i dobrze się ze swoim wyborem czuję.

Joanna Wołosz odebrała statuetkę dla najlepszej siatkarki 2021 roku wybranej przez czytelników WP SportoweFakty Joanna Wołosz odebrała statuetkę dla najlepszej siatkarki 2021 roku wybranej przez czytelników WP SportoweFakty
Kolejny rok będzie dla polskiej kadry bardzo ważny, zagracie w mistrzostwach świata przed własną publicznością. Zdecydowałaś już, czy w tym turnieju wystąpisz?

Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam. Zobaczymy. Na tę chwilę trudno mi cokolwiek w tej sprawie powiedzieć.

Czy w jakimś stopniu uzależniasz swoją decyzję od tego, kto zostanie nowym selekcjonerem?

Nie. To nie ma znaczenia. Wydaje mi się, że PZPS wybierze dobrego trenera i będzie to osoba, która wniesie do naszej reprezentacji nową jakość i podniesie jej poziom gry.

Tak czy inaczej pewnie byś chciała, żeby tym trenerem był Daniele Santarelli.

Znamy się, od pewnego czasu pracujemy razem w klubie, więc to chyba naturalne, że osobiście kibicuję mu w konkursie. Nie chcę jednak, żeby moje nazwisko łączono z decyzją, którą podejmie związek. Na nikogo w tej sprawie nie naciskam.

Gdybyś miała dać Santarellemu rekomendację, co byś o nim powiedziała?

To człowiek oddany sprawie w stu procentach. Daję sobie rękę uciąć, że gdyby go wybrano, oddałby polskiej reprezentacji całe serce i zrobiłby wszystko, żeby ta kadra wygrywała i była coraz lepsza. Wszyscy mówią, że w Conegliano ma "samograja", ale moim zdaniem prowadzenie takiej drużyny jest trudne i wymaga dużych umiejętności. Utrzymanie rygoru w takiej ekipie jest trudniejsze, niż w zespole, który nie ma tak uznanych zawodniczek.

Jest jeszcze młodym szkoleniowcem, niedawno skończył 40 lat, ale ma już duże doświadczenie. Conegliano prowadzi jako pierwszy trener od prawie pięciu lat, od trzech lat jest selekcjonerem kadry Chorwacji. Według mnie jest też niezwykle ambitnym gościem, który cały czas chce się rozwijać.

Jeśli cię zapytam, czego sobie życzysz w 2022 roku, mogłabyś odpowiedzieć jak pan ze słynnego nagrania sprzed lat, które zawsze w okolicach sylwestra robi furorę: Tego samego, co w 2021.

Sportowo na pewno tak. Przede wszystkim życzcie mi jednak zdrowia. Ono jest mi najbardziej potrzebne.

Czytaj też:
Kamil Semeniuk, zwycięzca plebiscytu WP SportoweFakty: Ta nagroda pokazuje, że za mną udany rok
Wybraliście najlepszego siatkarza i najlepszą siatkarkę 2021 roku!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×