Chemik musi podkręcić tempo. Siatkarski plan dnia na czwartek

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki podczas czasu Grupy Azoty Chemika Police
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki podczas czasu Grupy Azoty Chemika Police

Grupa Azoty Chemik Police był poza miejscami premiowanymi awansem do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń na półmetku fazy grupowej. W rewanżach musi zrobić coś więcej niż dotychczas. W czwartek podejmie ZOK Ub.

Będzie to trzeci domowy mecz policzanek w grupie Ligi Mistrzyń. Dwa dotychczasowe były po prostu nudne. Grupa Azoty Chemik zdemolował 3:0 Fatum Nyiregyhaza, po czym dostał lanie 0:3 od Imoco Volley Conegliano. W pięciu z sześciu setów gorsza drużyna nie przebiła się przez granicę 20 punktów, więc zażartych końcówek partii, podnoszących ciśnienie, nie było.

Chemik jest wiceliderem w grupie za zespołem z Conegliano. Szansa na jego wyprzedzenie jest iluzoryczna. Pozostaje wiara w awans z drugiego miejsca. Sześć punktów wywalczonych przed półmetkiem fazy grupowej to było za mało, żeby być na lokatach premiowanych wejściem do ćwierćfinału. Wiadomo jednak, że Chemik znajdzie się na nich, jeżeli w czwartek pokona ZOK Ub.

Podopieczne Jacka Nawrockiego grają ostatnio nierówno. Rozpoczęły rok od efektownego zwycięstwa 3:0 z Grotem Budowlanymi Łódź, po czym zostały pokonane 1:3 przez ŁKS Commercecon Łódź. Chemikowi wymyka się z rąk zwycięstwo w sezonie zasadniczym Tauron Ligi, a wygrana z ZOK Ub jest niezbędna do pozostania poważnym kandydatem do awansu w Lidze Mistrzyń.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Petarda!". Dziurska zachwyciła sieć. Co za ruchy!

8 grudnia Chemik odwiedził przeciwnika z Serbii. Konfrontacja miała szczęśliwe zakończenie - zwycięstwo 3:1, ale była bardzo nerwowa dla mistrzyń Polski. Niespodziewana strata punktów wisiała w powietrzu, ponieważ przyjezdne przegrały wysoko drugiego seta, a w trzecim prezentowały się równie źle. Dopiero wejście z kwadratu rezerwowych na boisko Jovany Brakocević-Canzian pozwoliło uniknąć katastrofy. Kapitan zespołu musiała zagrać, choć była chora.

Siła uderzeniowa Chemika została wzmocniona dysponującą mocnym atakiem Dani Drews. Amerykanka dotarła do Polski z opóźnieniem, ponieważ zaplanowana wcześniej podróż została odwołana z powodu zakażenia koronawirusem. Drews rozpoczęła w styczniu treningi pod wodzą Nawrockiego i jest zgłoszona do rozgrywek. Być może zadebiutuje w czwartek i będą to jej pierwsze kroki w europejskiej siatkówce.

Kibice klubu z Polic wspominają jeszcze gorzej, niż wyprawę do Ubu, poprzedni domowy mecz z serbskim zespołem. W lutym 2018 roku Chemik co prawda zwyciężył 3:2 z Vizurą Ruma w Koszalinie, ale strata punktu przekreśliła i tak minimalną szansę na wejście do fazy pucharowej. Policzanki postawiły na swoim dopiero w grze na przewagi w tie-breaku.

Na czwartek zaplanowano jeszcze dwa mecze Ligi Mistrzyń z jeszcze wyraźniejszym faworytem niż ten w Szczecinie. VakifBank Stambuł ma za zadanie rozprawić się z fińskim LP Salo, a Igor Gorgonzola Novara z czeską Duklą Liberec. Ponadto o awans w Pucharze Polski powalczą siatkarze Cerradu Enei Czarnych Radom i Stali Nysa. Oba zespoły walczą o utrzymanie w PlusLidze i zdecydowanie bliżej zrealizowania celu jest ekipa z województwa mazowieckiego.

Liga Mistrzyń:

4. kolejka fazy grupowej:

17:00, VakifBank Stambuł - LP Salo

18:00, Grupa Azoty Chemik Police - ZOK Ub

20:00, Igor Gorgonzola Novara - VK Dukla Liberec

Puchar Polski:

18:00, Cerrad Enea Czarni Radom - Stal Nysa

Czytaj także: Sytuacja była nieciekawa. Kapitan ratowała Chemika w Lidze Mistrzyń
Czytaj także: Mistrz Polski był tłem. Dużo cierpkich słów po meczu

Źródło artykułu: