Ponownie rezerwy zrobiły różnicę. Głębia składu pozwoliła Jastrzębskiemu Węglowi odnieść końcowy triumf

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Rafał Szymura
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Rafał Szymura

Wprowadzeni z ławki Rafał Szymura, a także Stephen Boyer pomogli Jastrzębskiemu Węglowi pokonać dobrze grający przez pierwsze dwa sety Projekt Warszawa. Przyjmujący mistrza Polski znów dał dobrą zmianę, tak samo jak w meczu z Cucine Lube Civitanovą.

Jastrzębski Węgiel przegrał premierową odsłonę meczu z osłabionym brakiem trzech podstawowych zawodników Projektem Warszawa. Mistrz Polski opanował jednak sytuację i w kolejnych setach udowodnił swoją wyższość, dzięki czemu zrównał się w tabeli PlusLigi z liderującą Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Mimo zwycięstwa za trzy punkty jastrzębianie nie mieli łatwej przeprawy, bowiem w drugim secie warszawianie prowadzili już 18:14. Gospodarze wykorzystali ich dwa przestoje i odwrócili losy partii, a kolejne toczyły się już pod ich dyktando.

- Ciężki mecz, w PlusLidze w sumie nie ma łatwych meczów. Zawsze trzeba grać na 100 procent i być skupionym. Zmęczenie na pewno jakieś jest, ale myślę, że nasz sztab zarządza nami i daje pograć chłopakom rezerwowym. Myślę, że jest okej i ja przynajmniej liczę na więcej szans i więcej grania, tak samo pewnie chłopaki w kwadracie, którzy często stoją. Dzisiaj to zapunktowało, także cieszymy się i czekamy na więcej - ocenił starcie z Projektem Warszawa rezerwowy przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, Rafał Szymura w pomeczowym wywiadzie dla polsatsport.pl.

ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci

Przyjmujący jastrzębian w drugiej partii zmienił słabo spisującego się Trevora Clevenot. Od tamtego momentu Polak pozostał w podstawowej szóstce do końca spotkania dając po raz kolejny dobrą zmianę, podobnie jak w starciu z Cucine Lube Civitanovą. Przed drużyną Szymury wyjazd do Radomia, jednak mistrzowie Polski są już na pewno myślami przy półfinale Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się z Grupą Azoty ZAKSĄ.

- Przed nami też jest jeszcze walka o pierwsze miejsce w lidze, także skupiamy się najpierw na meczu w Radomiu. Teraz wszystkie mecze są trudne, także liczymy na zacięty bój. Myślimy o tym meczu z Zaksą, chcemy się im odgryźć za puchar i będziemy robić wszystko, żeby się udało. Pierwszy mecz już w środę, także powoli też możemy się skupiać i nasz statystyk może ich rozpisywać, chociaż na pewno znamy się na tyle, że będzie łatwiej. Gramy teraz z nimi trzy mecze z rzędu, potem może jeszcze w play-offach. Liczyliśmy to, że może zagramy z nimi dwanaście meczów w ciągu sezonu, także jest to naprawdę sporo - zakończył 26-latek.

Po starciu z Cerrad Enea Czarnymi Radom Jastrzębski Węgiel czeka seria spotkań z Grupą Azoty ZAKSĄ - dwa z nich odbędą się w ramach półfinału Ligi Mistrzów. Między nimi oba zespoły zmierzą się w PlusLidze, gdzie najpewniej między sobą rozstrzygną, kto wygra fazę zasadniczą.

Przeczytaj także:
Ależ zjazd. Tam ma pracować były trener Polaków
Mocne uderzenie Bartosza Kurka na początek pościgu

Źródło artykułu: