- Jedno badanie bardzo nas zaniepokoiło, ale na szczęście okazało się, że w kolanie nie ma stanu zapalnego. Mariusz powoli wraca do zdrowia - mówi Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów. - Mariusz cały czas przebywa we Wrocławiu, gdzie poddawany jest rehabilitacji. Widać już wyraźne postępy w leczeniu. Odbudowany został mięsień uda, w którym lekarze odnotowali kilka miesięcy temu czterocentymetrowy ubytek. Mniejszy jest także ból. Jeżeli na koniec sezonu ligowego w skali od 1 do 10 był na poziomie 9, to teraz nie jest większy niż 2 - dodaje szef bełchatowskiego klubu.
Mariusz Wlazły na pewno nie rozpocznie sezonu z kolegami ze Skry. Nie zagra też w klubowych mistrzostwach świata. Być może zacznie trenować z piłką na przełomie listopada i grudnia. W najbliższym czasie ma mieć badanie USG, po którym lekarze zdecydują jak będzie przebiegało dalsze leczenie.