Niesamowite, co stało się po skoku Polaka. "Rzecz niemożliwa"
Robert Sobera awansował do finału mistrzostw świata w Budapeszcie w skoku o tyczce. Polak pokonał wysokość 5,75 m, a podczas najważniejszej próby widzieliśmy wielkie emocje.
Sobera mocno otarł się brzuchem o poprzeczkę. Ta zaczęła drgać i ten stan trwał kilka sekund. Po opadnięciu z wysokości Polak patrzył w górę czy jego skok zostanie zaliczony. Poprzeczka na szczęście nie spadła na dół. To wprawiło Soberę w euforię.
W ekstazie byli także komentatorzy TVP - Jarosław Idzi oraz Marek Plawgo. Podkreślili, że poprzeczka zazwyczaj po takim kontakcie z zawodnikiem spada. Tutaj tymczasem było inaczej. "Rzecz niemożliwa" - komentowali. Awans do finału w wykonaniu Sobery trzeba uznać za niespodziankę, lecz takie miłe niespodzianki polscy kibice lubią najbardziej.
Walka o medale wśród tyczkarzy zostanie rozegrana w sobotę - 26 sierpnia. Wystąpi w nim trzynastu zawodników. Spośród Polaków jako jedyny eliminacji nie przebrnął Paweł Wojciechowski.
Czytaj także:
Lisek zrobił swoje. Ogromna niespodzianka Sobery