Pech mistrzyni. Przez to nie doleciała na Memoriał Kamili Skolimowskiej

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Jarosława Mahuczich
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Jarosława Mahuczich

Miała być jedną z największych gwiazd Memoriału Kamili Skolimowskiej. Nic z tego nie wyszło. Ukrainka Jarosława Mahuczich utknęła i nie była w stanie dotrzeć do Chorzowa.

W tym artykule dowiesz się o:

Strajki na niemieckich lotniskach dotknęły wszystkich. Bez znaczenia, czy byli to "zwykli" podróżni czy medalistka igrzysk olimpijskich. Jarosława Mahuczich miała potwornego pecha.

Wielkich gwiazd na Stadionie Śląskim podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej było mnóstwo, ale tej jednej - halowej mistrzyni świata - zabrakło.

Ukrainka to ścisła światowa czołówka jeżeli chodzi o skok wzwyż. Niestety fanom w Polsce nie było dane zobaczyć jej w akcji.

Jak podała Interia Mahuczich padła ofiarą protestów w Niemczech i z tego powodu nie była w stanie wydostać się z kraju naszych zachodnich sąsiadów do Polski. Lotniska zostały bowiem w tym państwie totalnie sparaliżowane.

Co działo się w chorzowskim "Kotle Czarownic" pod jej nieobecność? Konkurs padł łupem rodaczki Mahuczich, Iryny Gieraszczenko. Triumfowała z wynikiem 1,98 m (w pierwszej próbie), co na pewno było w zasięgu nieobecnej koleżanki.

Kolejne miejsca - z taką samą wysokością - zajęły Australijka Nicola Olyslagers i kolejna Ukraina Julia Lewczenko. Tutaj 1,98 udało się jednak zaliczyć dopiero w trzecich próbach.

Zobacz także:
Była daleko z tyłu. Po finiszu Polki stadion oszalał
Cimanouska wciąż nie może startować. "To absurd"

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #3. Mistrzyni z przypadku. Anita Włodarczyk odsłania kulisy

Komentarze (0)