Daniela Iraschko-Stolz to jedna z największych gwiazd kobiecych skoków narciarskich w XXI wieku. Na jej koncie są m.in. złote medale MŚ w Oslo (2011) i Oberstdorfie (2021 w drużynie) oraz srebro w konkursie indywidualnym igrzysk olimpijskich w Soczi (2014).
Od powstania kobiecego Pucharu Świata (sezon 2011/2012) Iraschko-Stolz była w stanie przez dekadę utrzymywać się w światowej czołówce. W sezonie 2014/2015 sięgnęła po Kryształową Kulę. Ponadto przez 20 lat należał do niej rekord w długości skoku. W 2023 roku pobiła go Słowenka Ema Klinec.
Niestety, ostatnie lata były trudne dla Iraschko-Stolz z powodu kontuzji kolana. W niedzielę 39-latka zdecydowała się zakończyć swoją zawodową karierę. - Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że bardzo chciałabym dalej trenować. Jednak, jeśli można uprawiać swój sport tak długo jak ja, nie powinno się narzekać. To był piękny czas - powiedziała Austriaczka, cytowana przez krajową federację narciarską.
Iraschko-Stolz zabrała również głos na swoim Instagramie. Pożegnanie rozpoczęła od słynnych słów Foresta Gumpa: "Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co dostaniesz". Następnie podziękowała sponsorom, trenerom, działaczom, rodzinie oraz wszystkim ludziom, którzy przyczynili się do jej sukcesów. "Dzięki Wam w moim pudełku znalazły się niesamowicie pyszne czekoladki" - stwierdziła.
Wszystko wskazuje na to, że utytułowana Austriaczka ma już gotowe plany na przyszłość. "Mogłam się cieszyć niesamowitą karierą, a nawet stworzyć kawałek historii. Teraz nie mogę się doczekać przyszłych zadań i na zawsze pozostanę przy skokach narciarskich" - wyznała.
Czytaj także:
Była gwiazda skoków nie uniknie kary. Grozi mu do 10 lat więzienia
Walczył o życie kolegi na Nanga Parbat. Przekazał wstrząsające wspomnienia
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta