Po pierwszym weekendzie Pucharu Świata, w Ruce, polscy kibice mogli mieć uzasadnione obawy o formę reprezentantów Polski. Nic dziwnego - w sobotę punktował tylko Dawid Kubacki, a w niedzielę dołączył do niego Piotr Żyła. Żaden z nich nie był jednak wstanie nawiązać rywalizacji ze ścisłą czołówką.
W piątek rozpoczął się z kolei kolejny weekend PŚ - tym razem na obiekcie normalnym w Lillehammer. O Polakach możemy powiedzieć tyle, że poczynili pewien progres, ale nie wydaje się on tak znaczący, by w sobotnich zawodach mogli bić się o czołowe lokaty.
Możemy jednak liczyć na niespodziankę, bo Żyła na skoczni normalnej radzi sobie świetnie. To w końcu dwukrotny indywidualny mistrz świata właśnie z tego typu obiektu. W piątek pokazał, że nie jest to przypadkiem. W kwalifikacjach poleciał pod rozmiar skoczni, uzyskując 97 metrów, choć jego rywale latali jeszcze dalej i to z niższej belki.
W zawodach zobaczymy komplet reprezentantów Polski, a więc - obok Żyły - także Dawida Kubackiego, Kamila Stocha, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. Możemy nieco martwić się o dyspozycję Kubackiego, który w piątek ledwo przebrnął przez kwalifikacje i musi się poprawić, jeśli chce wywalczyć kolejne punkty PŚ.
Niekwestionowanym faworytem będzie Stefan Kraft. Austriak, który jest liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, wygrał obie piątkowe serie, w których się pojawił - pierwszy trening oraz kwalifikacje. Wydaje się, że powstrzymać mogą go tylko Niemcy, którzy są w świetnej formie. Ale to i tak będzie bardzo wymagające zadanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
Co ważne, w czasie rozgrywania konkursu wiatr nie powinien przeszkadzać zawodnikom. Zapowiada się dość sprawiedliwa rywalizacja. Skoczom towarzyszyła będzie za to bardzo niska temperatura - oscylująca wokół -13 stopni Celsjusza.
Początek sobotnich zmagań o godzinie 16:10. Wcześniej rozegrana zostanie seria próbna. Relacja tekstowa "na żywo" ze wszystkich serii dostępna będzie w serwisie WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Żyła poleciał pod rozmiar skoczni. Ale rywale byli poza zasięgiem
"Cosik lepiej". Wyraźnie rozluźniony Żyła przed kamerą TV