Fani skoków narciarskich mogą być w końcu zadowoleni, ponieważ rozpoczął się kolejny sezon Pucharu Świata. Nieco gorsze nastroje panują wśród kibiców reprezentacji Polski, która nie zachwyciła zarówno w Ruce jak i Lillehammer.
Świetnie prezentują się Niemcy i Austriacy. Obie ekipy mają obecnie po czterech reprezentantów w pierwszej "dziesiątce" klasyfikacji generalnej. Skąd taka poprawa u podopiecznych Stefana Horngachera? W poprzedniej kampanii stabilną formę prezentował jedynie Andreas Wellinger.
Martin Schmitt wskazuje, iż na kapitalne skoki reprezentantów Niemiec mogą składać się dwa czynniki. Wyjawił je w rozmowie z portalem sport.de. - Niemiecki zespół bardzo, bardzo dobrze to wykorzystał i wdrożył - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie
- Indywidualnie znaleźliśmy świetne rozwiązanie dla nowych przepisów, tak aby baza techniczna i sekwencja techniczna skoku działały i mogły być przeprowadzone w taki sposób, aby ostatecznie oddać próbę na najwyższym poziomie - podsumował.
Dwukrotny zdobywca Pucharu Świata zwrócił też uwagę na część sprzętową niemieckich zawodników - konkretnie chodzi o buty.
- Wysokość buta została ograniczona, co oczywiście ma wpływ na środek ciężkości ciała w kierunku ruchu startowego. Niemiecka ekipa radzi sobie z tym bardzo dobrze. Nie osiągnęli bezwzględnego limitu w tym obszarze przed rozporządzeniami, dlatego mają pewną swobodę i nie muszą interweniować tak ostro - ocenił.
Podopieczni Stefana Horngachera będą chcieli potwierdzić formę już w najbliższy weekend. Rywalizacja w Pucharze Świata przeniesie się do niemieckiego Klingenthal.
Zobacz też:
PŚ. Fatalne informacje z Niemiec