Stanowcza reakcja Polaka na pytanie o dyskwalifikację

Maciej Kot jako jedyny Polak nie wystąpił w niedzielnych zawodach w niemieckim Klingenthal. Polski skoczek narciarski został zdyskwalifikowany podczas kwalifikacji. W rozmowie z Eurosportem wyjaśnił, co się stało.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Maciej Kot Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Maciej Kot
W niedzielnych kwalifikacjach zadanie wykonali Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Andrzej Stękała (więcej tutaj). Wydawało się, że mimo słabego skoku dołączy do nich Maciej Kot. Ostatecznie jednak został on zdyskwalifikowany.

32-latek nie wystąpi w konkursie z powodu nieprzepisowego kombinezonu. - Wyciągniemy z tego wnioski. Przygotujemy ten kombinezon następnym razem tak, aby przeszedł kontrolę - stwierdził w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.

Kot nie chciał dokładnie komentować sprawy. Dziennikarz dopytywał, czy była to kwestia właściwego ponaciągania. Nasz reprezentant wyznał, że pod pewnymi względami pomiar wyszedł dobrze. - Nie wchodźmy w szczegóły - powiedział krótko.

ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora

Dla Kota występ w Klingenthal był pierwszym w tegorocznym Pucharze Świata. - Nie przyjeżdżałem tutaj z jakimiś konkretnymi oczekiwaniami. Bardziej chciałem po prostu być gotowy i robić swoje. Rzeczywiście skoki treningowe były bardzo dobre i one mi pokazały, że normalne skakanie, nawet z drobnymi błędami, pozwalają walczyć o rankingowe punkty w Pucharze Świata - wyznał.

- Kwalifikacje i w szczególności sobotni konkurs nie były udane. Przeanalizowałem, skąd takie różnice w jakości skoków się wzięły i myślę, że znalazłem odpowiedzieć, dlatego dzisiaj byłem taki pełny nadziei do rywalizacji. Niestety ona bardzo szybko się skończyła, więc to trochę tak w cudzysłowie wiatr wieje mi w oczy - dodał.

Dlaczego na treningach było lepiej, a w kwalifikacjach i sobotnim konkursie już trochę gorzej? - To są już zagadnienia bardziej z psychologii. Na treningu koncentrowałem się na wykonaniu zadania. Na zawodach i w kwalifikacjach trochę ta koncentracja uciekła tak dookoła. Plan na dziś był, ale niestety nie dowiem się, jaki rezultat by przyniósł - przyznał Polak.

Kot został powołany do kadry przez szkoleniowca kadry, Thomasa Thurnbichlera, głównie dlatego, że na spokojne treningi zdecydował się Kamil Stoch. Jaka jest najbliższa przyszłość naszego reprezentanta? - Na nic się nie umawialiśmy. Podejście było takie, aby skupić się na tym weekendzie. Myślę, że na spokojnie po zawodach usiądziemy i pogadamy - zakończył Kot.

Czytaj także:
Nick Kyrgios ogłosił decyzję ws. Australian Open
Rywale Polaków zaimponowali. To tutaj chcą zagrać z Hubertem Hurkaczem

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Maciej Kot powinien częściej startować w Pucharze Świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×