Zaskakujące zachowanie Żyły po konkursie. "Może i lepiej"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / FILIP SINGER / Piotr Żyła
PAP/EPA / FILIP SINGER / Piotr Żyła
zdjęcie autora artykułu

W sobotę odpowiadał półsłówkami, a dzień później nawet nie pojawił się przed kamerami. Piotr Żyła w niedzielnym konkursie w Klingenthal zajął najwyższe miejsce z Polaków, ale kibice nie mieli okazji usłyszeć jego komentarza.

W tym artykule dowiesz się o:

Kolejny weekend nie przyniósł poprawy wyników polskich skoczków. W niedzielnym indywidualnym konkursie najlepszy z Biało-Czerwonych był Piotr Żyła. Po pierwszej serii zajmował 17. miejsce, ale po drugim skoku spadł o pięć pozycji. Okazuje się, że po tej próbie 36-latek nie był skory do rozmów z dziennikarzami.

Zarówno w studiu Eurosportu, jak i TVN-u kibice nie obejrzeli wywiadu z Żyłą. Można było usłyszeć zdyskwalifikowanego Macieja Kota, Dawida Kubackiego czy trenera Thomasa Thurnbichlera, ale komentarza najlepszego z Polaków zabrakło.

Kamil Wolnicki zdradził w serwisie X, że po skoku Żyła w ogóle nie rozmawiał z mediami. Dziennikarz "Przeglądu Sportowego" przy okazji nawiązał do sobotnich wypowiedzi skoczka, które odbiły się szerokim echem w polskich mediach.

"Wczoraj Piotr Żyła gadał w Klingenthal w zasadzie głupoty, dzisiaj nie gadał w ogóle. Może i lepiej…" - napisał Wolnicki obok zdjęcia Żyły (zobacz niżej).

Przypomnijmy, że po pierwszym konkursie w Klingenthal polski zawodnik pojawił się kamerami. Dziennikarzom trudno było jednak cokolwiek od niego wyciągnąć. - Widzę, że się dzisiaj nie dogadamy - stwierdził po kilku pytaniach Kacper Merk z Eurosportu i zakończył rozmowę (zobacz TUTAJ). Niewiele więcej Żyła powiedział na antenie TVN-u, a po pytaniu o różnice w swoich skokach odpowiadał, że "trzeba eksperta pytać".

ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora

Czytaj teżRobi się gorąco. Jest reakcja Małysza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty