Szaleństwo w konkursie. Wysyp dyskwalifikacji

Getty Images / Na zdjęciu: Daniel Tschofenig
Getty Images / Na zdjęciu: Daniel Tschofenig

Pierwsza seria sobotniego konkursu Pucharu Świata w Engelbergu przyniosła aż cztery dyskwalifikacje skoczków. Kontrolerzy mieli zastrzeżenia do kombinezonów tych zawodników.

Podczas pierwszej serii konkursowej w Engelbergu skoczkowie musieli mierzyć się z silnym wiatrem w plecy. Tym razem odległości nie były tak okazałe jak podczas poprzednich zawodów w Klingenthal, lecz o dreszczyk emocji zadbały osoby odpowiedzialne za kontrole sprzętu.

Trzech zawodników zostało zdyskwalifikowanych na dole skoczni już po oddanym skoku. To Niko KytosahoLovro Kos oraz Philipp Raimund. Szczególnie zły mógł być Niemiec, ponieważ w chwili dyskwalifikacji zajmował trzecią lokatę.

Co istotne, na górze nie pozwolono oddać próby Danielowi Tschofenigowi. Według kontrolera Austriak miał zbyt luźny kombinezon w kroczu. Tego typu dyskwalifikacje zdarzają się rzadko.

Na problemach rywali skorzystał Piotr Żyła. Wiślanin tuż po swoim skoku zajmował 12. miejsce, co nie dawało mu prawa awansu do finału. Po tym jak anulowano wynik Lovro Kosa, Żyła uzyskał przepustkę do drugiej serii.

Poza dwukrotnym indywidualnym mistrzem świata do finału spośród Polaków wszedł jeszcze tylko Kamil Stoch.

Czytaj także:
Wielki trener ma wyciągnąć Polskę z otchłani. Tymczasem konflikt na starcie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu

Komentarze (1)
avatar
starszy_1
16.12.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wystarczy skoczków ubrać w takie kombinezony w jakich startują łyżwiarze i nie będzie problemu.